Pokonała 1000 km, żeby skończyć jako kolacja. Ciosy ujawniają smutną historię

W jaki sposób 20-letnia samica mamuta znalazła się w obozie Swan Point na Alasce, jakieś 1000 km od domu? Naukowcy twierdzą, że znają odpowiedź, a wszystko zapisane jest w kościach.

W jaki sposób 20-letnia samica mamuta znalazła się w obozie Swan Point na Alasce, jakieś 1000 km od domu? Naukowcy twierdzą, że znają odpowiedź, a wszystko zapisane jest w kościach.
Być może zaledwie dwa lata dzielą nas od pojawienia się na świecie żywego mamuta "nowej generacji" /123RF/PICSEL

Grupa naukowców przekonuje, że rozwikłała zagadkę liczącej 1000 km podróży, w którą 14 tys. lat temu wyruszyła 20-letnia samica mamuta włochatego, śledząc jej drogę z zachodniego Jukonu do obozu łowców-zbieraczy położonego w sercu Alaski. To jak tam trafiła? Czy zapędzili ją tam mieszkający w obozie ludzie, czy może jedynie natknęli się na jej szczątki i zabrali ze sobą cios? Zdaniem badaczy wszystko jest zapisane w chemii jej kości, a historia tego jednego osobnika może przy okazji pomóc nam lepiej zrozumieć wymieranie tego gatunku.

Wszystkie informacje są zapisane w kłach mamuta

Podobnie jak słoje drzewa, każda warstwa ciosów zapisywała kolejną stronę życia mamuta w języku naładowanych atomów zwanych izotopami. Ich ekstrakcja i analiza ujawniła, że Élmayuujey'eh - bo tak nazwana została ta samica - pochodzi z Kanady i większość życia spędziła w Jukonie, zanim w ciągu zaledwie trzech lat przebyła około 1000 kilometrów. Co ciekawe, najpewniej nie sama, bo okazała się spokrewniona z innymi mamutami znalezionymi na terenach łowieckich na Alasce. Tu jej nowym domem był obszar o największym zagęszczeniu stanowisk archeologicznych, liczący aż 20 tys. lat, należący do pierwszych ludzkich migrantów z Eurazji, którzy przeprawili się przez istniejący w okresie zlodowacenia most lądowy - Beringię.

Reklama

Zespół porównał jej podróż do wcześniej badanego samca mamuta, starszego od niej o tysiące lat. Chociaż podróżował znacznie więcej niż ona, zgodnie z oczekiwaniami - wykreowanymi na podstawie zachowań współczesnych słoni - często odwiedzał i migrował przez nakładające się obszary, co mogło skłonić myśliwych do polowań.

Bo jak wyjaśniają badacze, wspólne występowanie obszarów hotspotów ludzkich i mamutów w krajobrazie Beringii prawdopodobnie nie jest przypadkowe. Ich zdaniem pokazuje raczej celowy i strategiczny zamiar ludzi, aby odwzorować swoje zachowanie na mobilnym, ale bardzo widocznym i przewidywalnym zasobie megafauny.

I chociaż debata na temat przyczyn wyginięcia mamuta włochatego wciąż trwa, to coraz więcej wskazuje na scenariusz, że to ludzie je wytępili (być może przy pewnym udziale zmieniającego się klimatu). I jeśli tak jak sugeruje nowe badanie, ludzie rzeczywiście podążali za gigantycznymi stadami roślinożerców, aby na nie polować, prawdopodobnie przyczyniło się to do ich masowego wymierania.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mamut włochaty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy