Kosztują nawet 1,5 mln USD sztuka. Ukraina dostanie je razem z F-16

Wczoraj dowiedzieliśmy się, że zachodni sojusznicy przekażą Ukrainie jeszcze więcej amerykańskich myśliwców F-16, niż było to zaplanowane. Dziś okazuje się z kolei, że jednostki te mogą zostać wyposażone w superpociski o zasięgu nawet 500 km.

Wczoraj dowiedzieliśmy się, że zachodni sojusznicy przekażą Ukrainie jeszcze więcej amerykańskich myśliwców F-16, niż było to zaplanowane. Dziś okazuje się z kolei, że jednostki te mogą zostać wyposażone w superpociski o zasięgu nawet 500 km.
Zrzut pocisku JASSM z myśliwca F-16 /US Air Force/Master Sgt. Michael Jackson. /domena publiczna

Chociaż spekulacje na ten temat pojawiły się w mediach już pod koniec ubiegłego roku, kiedy Rosja w tajemnicy sposób straciła aż osiem odrzutowców w ciągu zaledwie trzech tygodni, Ukraina oficjalnie nie otrzymała jeszcze amerykańskich myśliwców F-16. Niemniej od wielu miesięcy trwają niezbędne przygotowania, tj. ukraińscy piloci szkolą się w krajach NATO, a Kijów zdaje się ostatnio przygotowywać grunt pod ich rozmieszczenie, skupiając się na neutralizacji zagrożeń, które mogłyby im zaszkodzić, jak bombowce czy latające centra wczesnego ostrzegania. W związku z tym nie brakuje głosów, że F-16 wylecą na pierwsze misje w Ukrainie już w najbliższych dniach, ale najpewniej usłyszymy o nich dopiero po jakiejś udanej akcji. 

Reklama

Nie znają dnia ani godziny. Rosja poczuje F-16 na własnej skórze

Bo jak komentował pod koniec roku dla Newsweeka Daniel Rice, były specjalny doradca głównego dowódcy Ukrainy, pozostaje mieć nadzieję, że Zachód nauczył się nie ogłaszać dostawy nowych systemów uzbrojenia: "Siły rosyjskie powinny dowiadywać się na własnej skórze, gdy Ukraina zastosuje nową broń". Nie da się jednak ukryć, że w temacie zrobiło się właśnie głośno - holenderskie ministerstwo obrony poinformowało wczoraj, że przygotowuje sześć dodatkowych F-16 dla Ukrainy, czyli łącznie przekaże ich 24 egzemplarze, a dowódca Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy, Serhij Najew, przekonuje, że Kijów otrzyma amerykańskie myśliwce z pociskami o zasięgu 300-500 km.

Jak zauważa twitterowy kanał Clash Report, chociaż konkretna wersja rakiet nie została tu wymieniona, jedynie wysoce precyzyjny pocisk manewrujący AGM-158 JASSM, który we wczesnych modyfikacjach ma podobny zasięg lotu, spełnia opisane parametry

I nie da się ukryć, że to nie pierwszy raz, kiedy te pociski pojawiają się w grze. Eksperci już podczas teoretycznych dyskusji o F-16 dla Ukrainy wymieniali je jako "obowiązkowe", a po sierpniowej zapowiedzi przekazania myśliwców przez Danię i Holandię, Forbes przypomniał raport organizacji RAND, w którym można było przeczytać, że dzięki JASSM "F-16 będzie mógł wykorzystać swój pełny potencjał w Ukrainie tj. pozwolić na utrzymywanie kontroli nad niebem".

AGM-158 JASSM. Co to za broń?

Pociski manewrujące o obniżonej wykrywalności AGM-158 JASSM mają głowicę penetrującą o masie 450 kg oraz masę i wymiary podobne do pocisków Storm Shadow/SCALP-EG

W zależności od modyfikacji, rakiety są w stanie pokonać dystans od 370-500 km (AGM-158A JASSM) do nawet 1300 km (AGM-158B JASSM-ER). Co ciekawe, w tej drugiej wersji posiada je Polska (co pozwala nam sięgnąć Moskwy), ale w przypadku dostarczenia tych rakiet na Ukrainę, najprawdopodobniej otrzyma ona wcześniejsze i liczniejsze modyfikacje AGM-158A JASSM.

AGM-158 JASSM są zaprojektowane do atakowania zarówno celów statycznych, jak i ruchomych, lecąc autonomicznie do wyznaczonego celu. Pocisk w locie naprowadza połączenie GPS i systemu inercyjnego, a w ciągu 8 ostatnich sekund lotu cel wykrywany jest na podstawie czujników podczerwieni, które stabilizują i korygują lot w taki sposób, aby dokonać jak największych zniszczeń. Podobnie jak Storm Shadow, amerykański JASSM jest zaprojektowany w technologii stealth, aby uniknąć wykrycia przez systemy obrony powietrznej.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: JASSM | F-16
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy