Krótka historia męskiej pielęgnacji

Najstarszy z rodu. W popielatym garniturze i nienagannie wypastowanych półbutach. Z bródką w szpic albo gładko ogolony brzytwą. Portret współczesnych dziadków rysuje się wyraziście. Mają klasę. Jak to osiągnęli? Czym naprawdę męska pielęgnacja była i jest dla naszych pradziadków i dziadków? I kto - wnuk czy stylowy starszy pan, wie więcej o właściwym dbaniu o siebie?

Prehistoryczna pielęgnacja


Dla co drugiego pana w starszym wieku pielęgnacja oznacza codzienny prysznic i użycie podstawowych kosmetyków[1]. Tymczasem nasi praprzodkowie za dbanie o siebie uznawali przycinanie włosów. Pierwsze ślady tego rytuału pochodzą z epoki brązu, kiedy golenie i strzyżenie odbywało się przy pomocy brzytw zrobionych ze stopu miedzi i cyny.

W starożytności - czasach kultu ciała, eksperymentowano z bardziej łagodnymi metodami. Wtedy pierwszy raz do golenia wykorzystano pszczeli wosk. Co symbolizowała ogolona twarz? Przykładowo dla Egipcjan była sposobem na podkreślenie wysokiej pozycji społecznej i prestiżu.

Reklama

Gładki, jak... mężczyzna

A jak radzili sobie nasi pradziadowie? Prawdziwą rewolucją było stworzenie na początku XX wieku maszynki do golenia z wymiennymi ostrzami. Wynalazek niemal natychmiast podbił świat. Choć same maszynki do golenia były kosztowne, to żyletki śmiesznie tanie. I tym sposobem na kilka dekad w zapomnienie odeszły salony golibrodów i brzytwy. 

A jak to było z włosiem na głowie? 100 lat temu najbardziej popularne były domowe, dokładniej kuchenne sposoby pielęgnacji. Do dbania o włosy wykorzystywano jajka, sok z cytryny, naturalne olejki. Mimo że pod koniec lat 30. miała miejsce rewolucja - pojawił się szampon w płynie, część panów była sceptyczna. W dalszym ciągu prym wiodły "domowe mikstury" do płukania włosów, np. z szarego mydła, sody i deszczówki.

Brylantyny blask

Eksperymenty z domowymi metodami dbania o włosy powodowały ich przesuszenie. I tu na ratunek przychodziły brylantyny i pomady. Te same, które dziś służą do stylizacji brody, wówczas spełniały rolę nawilżającą dla włosów. Prawdziwy boom na błyszczące fryzury przypadł na lata 40. XX wieku, kiedy to Clark Gable i Cary Grant nosili nienagannie ułożone uczesania z przedziałkiem w towarzystwie subtelnego wąsa.

Kolejne lata to czas młodych budowników - James Dean, John Travolta i Elvis Presley - ci lansowali uczesanie na tzw. kaczy kuper. Znaczące zmiany na głowie przyniósł bigbit i The Beatles, którzy nosili naturalne, dłuższe czupryny.

Brodata powinność


Przez ostatnie dekady nad Wisłą broda nie cieszyła się zbyt dużą popularnością. Kojarzyła się z niechlujstwem i młodzieżowymi subkulturami. Teraz jest inaczej. O brodę nigdy nie dbano tak dobrze, jak dziś. I ponieważ ta moda pojawiła się niedawno, najwięcej o jej właściwiej pielęgnacji wiedzą młodsi panowie. Używają pomad, chodzą do barber shopów, czeszą zarost specjalnymi szczotkami.

"Dzień Dziadka" to moment, żeby o właściwej pielęgnacji porozmawiać z najstarszym z rodu. Być może dowiemy się od dziadka mnóstwa ciekawostek i praktycznych sposobów na męską elegancję. Żeby odpłacić się za rady i wszystkie cukierki, które dostaliśmy od niego w dzieciństwie zacznijmy od  obdarowania go odpowiednimi, nowoczesnymi kosmetykami, dopasowanymi do jego potrzeb.

Żeby w tegoroczne święto, brody eleganckich starszych panów były zadbane jeszcze lepiej niż zwykle ZEW for men poleca specjalnie przygotowane na tę okazję zestawy.  Pierwszy "Dobro dla Dziadka - do brody", czyli Mydło do brody oraz Szczotka Brodacza, wykonana z naturalnego włosia dzika.

Drugi, "Dobro dla Dziadka - do golenia", składa się z Mydła 3 w 1 do twarzy, ciała i włosów oraz Mydła do golenia, które najlepiej nanosić na twarz przy użyciu Pędzla dla Dziadka z naturalnego włosia końskiego.  Obydwa zestawy można dostać w promocyjnych cenach na www.poczujzew.pl do 22 stycznia br.

[1] Dane pochodzą z badania "Polski mężczyzna - James Bond, czy Drwal z lasu?", które zostało zrealizowane na zlecenie polskiej marki kosmetycznej ZEW for men. Zostało przeprowadzone przez agencję badawczą Mobile Institute za pomocą metody badawczej CAWI, między 20-28 października 2015 r., na próbie 1115 mężczyzn pow. 15 roku życia korzystających z internetu.

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy