Burzliwa historia spodni

Dzisiejsze dżinsy byłyby na pewno zaskoczeniem dla naszych XVI czy XVII-wiecznych przodków. Wówczas panowie prześcigali się w coraz oryginalniejszych krojach spodni, zdobili je klejnotami, falbanami, koronkami.

Szyto je z brokatu, adamaszku, haftowano złotymi nićmi. Dziś ubiory te mogą nas nawet śmieszyć, ale wówczas były obowiązującym strojem i przez setki lat nikt nie pomyślał o tym, by wydłużyć spodniom nogawki.

Po Rzymie w spodniach

Historia spodni jest jedną z najbardziej burzliwych w dziejach mody. Krój tej części stroju, którą początkowo zarezerwowana była wyłącznie dla mężczyzn, zmieniał się radykalnie w ciągu setek lat. A wszystko zaczęło się w Azji... To właśnie tam po raz pierwszy zaczęto chodzić w spodniach. Strój ten dominował wśród ludów pasterskich i koczowniczych. W tym samym czasie starożytni Rzymianie odnosili się do spodni z dużą pogardą uważając, że jest to strój barbarzyńców. Moda zaczęła się jednak zmieniać i pomału Rzymianie zaczęli przekonywać się, że spodnie są bardzo wygodne. Już w II w. n.e. w Rzymie chodzono w spodniach, ale pamiętając o ich barbarzyńskim rodowodzie przykrywano je tuniką.

Reklama

Asymetria i ostre barwy

To były jednak początki, a już od średniowiecza spodnie stały się obowiązującym elementem męskiego stroju. Średniowiecze lansowało wbrew pozorom modę na spodnie bardzo ekstrawaganckie i kolorowe. Strój męski trochę jakby nie pasował do tych pruderyjnych czasów. W okresie romańskim spodnie były bardzo krótkie i pełniły raczej rolę "majteczek". Łączono je z długimi pończochami. Kolejne lata wykształciły jeszcze bardziej ekstrawaganckie spodnie. W modzie męskiej panowała asymetria i ostre barwy. Średniowieczny rycerzy w momencie gdy zrzucał zbroję pozostawał w obcisłych rajstopach, których jedna nogawka musiała być kolorystycznie inna od drugiej. Różniły nogawki także wzory: nogawka prawa była na przykład w czarno-żółtą szachownicę, a nogawka lewa w czerwono-białe pasy. Do tych obcisłych kolorowych rajstop mężczyźni nosili kurtki kończące się mniej więcej na biodrach. Nic więc dziwnego, że kaznodzieje grzmieli z ambon nawołując do opamiętania modnych młodzieńców. Czyżby więc przysłowiowe szaleństwo na punkcie mody było jedynie domeną kobiet?

Brokat i adamaszek

Renesans przyniósł zmiany. Spodnie zostały oddzielone od pończoch. Epoka obcisłych rajstop minęła. Męskie spodnie wciąż były krótkie, ale nabrały kształtu bufiastego. Wzorem był dworski strój hiszpański. Moda na krótkie wywatowane spodnie przypominające balony utrzymywała się dość długo, a strój ten stał się obowiązującym w całej Europie. W renesansie do stroju przywiązywano ogromną wagę. Przypomniano sobie słowa wypowiedziane niegdyś przez Marka Aureliusza, że "wygląd człowieka jest jego najlepszym listem polecającym". Noszono więc wyszukane materiały i ozdoby, przeważał wzorzysty brokat i adamaszek.

Właśnie w XVI wieku zaczęto po raz pierwszy lansować spodnie dla kobiet. Prekursorką była królowa Margot - słusznie uznawana przez wielu za twórczynię wyrafinowanego francuskiego smaku. Margot będąca wówczas prawdziwą królową mody, którą naśladowały liczne damy, zaczęła na szczególne okazje, takie jak festyny czy łowy ubierać spodnie. Była to jednak moda chwilowa i jeszcze przez wiele lat spodnie miały dla pań smak zakazanego owocu.

Rozetki ze wstążek

Epoką przełomową w dziejach spodni był wiek XVII. W poprzednim stuleciu Europy modny ton nadawała Hiszpania i Włochy, ale z nastaniem XVII wieku głównym ośrodkiem mody stała się Francja. Pozycji tej już nigdy nie straciła. Ton nadawał oczywiście dwór królewski, rozmiłowany w czasach Ludwika XIV w wystawności i bogactwie. Spodnie w dalszym ciągu były krótkie, ale tym razem wyglądały jak spódniczki. Przy kolanie panowie umieszczali rozetkę ze wstążek, a do połowy łydki zakrywała nogę koronkowa falbana. Te wymyślne spodnie zdobiono jeszcze dodatkowo wstęgami, kokardami i galonami. Podczas gdy w całej Europie panowie zajęci byli przypinaniem kolejnych wstążeczek do swych spodni w Polsce moda pozostawała na zupełnie innym etapie. Polski strój narodowy, który preferowała szlachta składał się między innymi z wąskich sukiennych spodni wpuszczonych do kolorowych butów. Spodnie te przetrwały w stroju uroczystym szlachty i arystokracji do II połowy XIX wieku.

Białe pończochy i buty na obcasach

Po falbaniastych spodniach króla Ludwika XIV w modę w początkach XVIII wieku weszły prawidłem przeciwieństwa spodnie obcisłe sięgające kolana, które nazywano culotte. Ta mocno wyrafinowana moda lansowała spodnie szyte przeważnie ze szlachetnego aksamitu. Zakładano do nich białe pończochy i buty na obcasach.

Długie spodnie sięgające kostki wylansowali Francuzi pod koniec XVIII wieku. Rewolucja Francuska zrównała obywateli, a w modzie dążyła do prostoty. Najlepiej było nie wyróżniać się z tłumu. Bogactwo ubioru, krótkie wytworne spodnie były mocno podejrzane. Aby uniknąć gilotyny wielu Francuzów zaczęło zakładać długie spodnie uszyte z tanich materiałów. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że francuska gilotyna była matką chrzestną długich spodni!

Z nastaniem XIX wieku moda męska przestała być ekstrawagancka. Długie spodnie obowiązywały już wszędzie, zmieniały się jedynie szerokości nogawek. Było to także stulecie, w którym spodnie zaczęły zakładać także kobiety. Moda ta była jednak sporadyczna, a zarazem głośno i szeroko komentowana.

Głośno komentowany zwyczaj

Słynna pisarka francuska George Sand, zaczęła chodzić w spodniach nie dlatego, by zwrócić na siebie uwagę i uchodzić za ekstrawagancką, ale dlatego, że męski strój był tańszy... W 1830 roku przyszła pisarka odeszła od męża i wyjechała z dwójką małych dzieci do Paryża chcąc prowadzić niezależne życie. Pierwsze lata były jednak bardzo trudne. George zarabiała na życie praniem, szyciem, mieszkała na poddaszu i chodziła w spodniach gdyż nie stać jej było na drogie damskie suknie. Później, gdy była już sławna, wielokrotnie zakładała męski strój gdyż był wygodny. Zwyczaj ten był głośno komentowany we wszystkich salonach Paryża. Dziś także częściej mówi się o tym, że pani Sand chodziła w spodniach i paliła cygara niż czyta jej książki.

Kobiety jednak (z małymi wyjątkami) przez cały XIX wiek nie odważyły się włożyć spodni. Nawet wówczas gdy pod koniec stulecia zaczęły jeździć na nartach i rowerze. Panie zakładające u schyłku wieku do jazdy na rowerze spodnie były prawdziwymi wyjątkami. Przykładem może być tutaj Maria Skłodowska-Curie, która w 1895 roku kupiła sobie ten wówczas prawdziwie "rewolucyjny" pojazd. Jeżdżąc na rowerze pani Curie ubierała się zawsze w podkolanówki i spodnie zwane bermudami.

Po I wojnie światowej było coraz więcej kobiet, które odważyły się założyć spodnie, ale na okazje wyłącznie sportowe. Do pracy, na przyjęcia czy do kawiarni można było iść tylko w spódnicy.

Spalona za spodnie

Damskich spodni nie mogło zabraknąć w pokazach najsłynniejszego w tamtych czasach domu mody - na pokazach Coco Chanel. Ta wielka reformatorka, twórczyni wielkiego imperium mody zaprojektowała także damskie spodnie, ale zaznaczyła, że elegancka kobieta może sobie pozwolić na ich założenie jedynie w wyjątkowych okolicznościach. Górska wycieczka, spacer za miastem, uprawianie sportów usprawiedliwiało wówczas damę w spodniach.

Na ekstrawagancję pojawiania się w miejscach publicznych w spodniach pozwalały sobie wówczas jedynie gwiazdy filmowe i wielkie artystki... Z biegiem lat uprzedzenia mijały, a spodnie weszły na dobre do damskiej garderoby. Dziś krój spodni i męskich i damskich w wielu przypadkach prawie niczym się nie różni. Spodnie stały się modne, eleganckie i niezastąpione.

Która z pań zakładając dziś dżinsy pamięta o tym, że w XV wieku jednym z argumentów przemawiających za spaleniem Joanny d'Arc na stosie był fakt, że... nosiła spodnie.

Magdalena Jastrzębska

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: męski | dżinsy | moda | strój | spodnie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy