Osobisty wodolot: surfing i kosmiczna technologia

Trzeba przyznać, że elektryczna deska wygląda futurystycznie /East News
Reklama

Deski surfingowe, wakeboardowe i kite’owe zyskały właśnie nowego kolegę. Kolegę, który przybywa z przyszłości.

The Waydoo Flyer to elektryczny osobisty wodolot z hydroskyrzdłem stworzony na podstawie projektów lotniczych. Technologia hydroskrzydła wykorzystana do stworzenia gadżetu została zaczerpnięta ze stałopłatów - pojazdów latających cięższych od powietrza, które utrzymują się w górze dzięki sile nośnej wytworzonej przez nieruchome powierzchnie.

Ta deska nie potrzebuje fal, żeby śmigać po wodzie, więc można z niej korzystać w prawie każdych warunkach. Składa się ze standardowej deski i wspomnianego hydroskrzydła, które można od siebie odczepić, żeby ułatwić transport sprzętu.

Reklama

Siła bezszczotkowego silnika napędzającego deskę to 6000W. Jest on zasilany przez 18650 litowych baterii, podobnych do tych używanych w samochodach Tesli. Prędkość maksymalna to 35 km/h.

Deska będzie wyposażona w kontroler, którym będzie można w każdej chwili przełączyć tryb działania. Tryby są dwa: "rookie mode" i "advanced mode". Ten pierwszy bardziej zautomatyzowany z wgranymi ustawieniami po ty, by początkujący nie tracili czasu na głowienie się nad konfiguracją. Drugi dla wyjadaczy, który pozwoli zmieniać prędkość, ustawiać wysokość i zmieniać pozycję.

- Nauka surfingu to spore wyzwanie - mówi przedstawiciel firmy Waydoo, Denni Zhu. - Jest drogie, wymaga idealnych fal i zajmuje dużo czasu. Chcieliśmy stworzyć deskę, która pokona te przeszkody i pozwoli surfować każdemu, zawsze i wszędzie.

Każdemu, jak każdemu: produkt, który wejdzie do sprzedaży w marcu 2019, będzie kosztował na początku "jedyne" 8 tys. dolarów. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama