Gadżety dla bogatych snobów?

Producenci ekskluzywnych gadżetów od wielu lat zastanawiają się, w jaki sposób wyciągnąć pieniądze od najbogatszych mieszkańców planety. Przecież nie jest im potrzebny kolejny odrzutowiec, kolejne jachty, czy najdroższe samochody. To ma każdy bogacz, więc czym można zaimponować w środowisku?

Im ciekawsze pomysły producentów luksusowych dóbr, tym chętniej do portfela sięgają bogacze, którzy nie wiedzą już co robić z pieniędzmi. Kolejny jacht za 10, 20, czy 30 milionów dolarów już ich nie bawi. W zblazowanym środowisku trzeba się wyróżniać. I temu właśnie służą wszelkie zakręcone gadżety.

Historia zamawiania snobistycznych zabawek jest dość długa. W XX wieku wystarczy wspomnieć o wyjątkowym samochodzie Sbarro Wind Hawk 6×4 (oryginalna pisownia, choć w wielu opracowaniach spotykana jest nazwa jednoczłonowa: Windhawk), zbudowanym na specjalne życzenie króla Arabii Saudyjskiej Khalida.

Reklama

Zgodnie z życzeniem króla miał to być samochód przeznaczony specjalnie na polowania. Wind Hawk 6×4, podobnie jak Windhound 4×4, bazował podwoziu Mercedesa 280 GE. Miał on dodatkowo jedną oś, a zawieszenie mogło być regulowane w zakresie prześwitu od 30 cm do 50 cm.

Samochód napędzany był silnikiem Mercedes 450K Jet Tronic. Nadwozie 5-drzwiowe - wydłużone w stosunku do Windhound - mogło pomieścić 8 osób, a dzięki otwieranemu dachowi można było polować bez wychodzenia z auta.

Z kolei Hervé Jaubert, były agent francuskiego wywiadu, trafił w dziesiątkę, kiedy 7 lat temu wprowadzał na rynek łodzie podwodne (tak, łodzie, a nie okręty ponieważ nie są uzbrojone, ani nie podnoszą bandery wojennej). Jego firma jest pierwszą i jedyną produkującą miniaturowe, wręcz kieszonkowe łodzie podwodne.

Swoje pochylnie ma zbudowane niedaleko Abu Dhabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich nad Zatoką Perską. Nie bez przyczyny - właśnie w tym rejonie świata jego firma, Exomos, znajduje najwięcej klientów.

Najtańsza i najmniejsza łódź nazywa się Stingray i jej podstawowa wersja kosztuje 45 tys. dolarów i może się zanurzać na głębokość do 120 stóp (36,5 metra). Oprócz "Stingreya" produkowane są jeszcze typy: dwuosobowe "Goby", "Adventurer" dla pięciu pasażerów i  "Discovery", w którym zmieści się  siedem osób.

Stawkę uzupełnia "Nautilus". To zbudowana w stylu retro replika słynnego okrętu znanego z powieści Juliusza Verne'a "20 tysięcy mil podmorskiej żeglugi".

Jednostka wykonana jest z tworzyw sztucznych obłożonych niewielkimi płatami blachy połączonymi charakterystycznymi nitami. Za to wnętrze ma supernowoczesne, z najdroższymi systemami sterowania i bezpieczeństwa włącznie. Cena za taką wersję "Nautilusa" - 3 miliony dolarów.

Szafiry, brylanty, tytanowa obudowa i futerał ze skóry aligatora. Tak wyglądają telefony, które można kupić właściwie tylko dla szpanu. Blackberry wyprodukowało 10 telefonów wysadzanych 6-karatowymi diamentami. Sztuka kosztuje 24 tysiące dolarów.

Można też kupić iPhone'a 4, którego obudowa jest wykonana ze szczerego złota. Koszt? 10 milionów dolarów. Wyobraźcie sobie teraz zgubienie takiego telefonu na imprezie lub przypadkowe "utopienie" go w łazience!

Zresztą Apple króluje w wykonaniu gadżetów, których główną zaletą jest ich wygląd, a nie użyteczność. Projektanci Apple postarali się i zaprojektowali także złotego, wysadzanego diamentami: laptopa za 350 tysięcy dolarów. Takiego samego iPada w futerale ze skóry aligatora, który kosztuje jedynie 8 milionów i iPoda z obudową ze złota i tytanu za 332 tysiące dolarów

Dla fanów dobrego brzmienia firma Bang&Olufsen przygotowała odtwarzacz mp3 wysadzany diamentami i obudową z 24-karatowego złota. Wystarczy wyciągnąć z portfela 2 miliony dolarów. 

Jeśli jednak ma się wolne 200 tysięcy dolarów i dużo miejsca w domu można kupić ręcznie robione głośniki Focal Grande Utopia EM. Mają około 2 metrów wysokości, a jakość dźwięku jest powalająca. Do głośników można kupić również robiony ręcznie odtwarzacz Resolution Cantata Music Centre, który wraz ze wzmacniaczem kosztuje nieco ponad 10 tysięcy funtów.

Znakomitej większości z nas nie będzie nigdy stać na te zabawki, jednak co nam szkodzi napisać list do Mikołaja, albo zagrać w Lotto?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: łódź podwodna | głośniki | gadżety | Arabia Saudyjska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy