Nie będzie prezentów na święta. Utknęły w Kanale Panamskim

Kanał Panamski notuje największą suszę od wielu lat. Poziom wody jest tak niski, że wiele statków musi czekać tygodniami, zanim przepłyną. Część z nich transportuje produkty świąteczne i istnieje ryzyko, że nie uda się dostarczyć ich na czas.



Przygotowania do świąt Bożego Narodzenia wielu osobom kojarzą się z wybieraniem i przystrajaniem choinki, a także przeszukiwaniem sklepów stacjonarnych i internetowych w poszukiwaniu idealnego prezentu na święta. Ale może się okazać, że wiele z nich nie dotrze na czas.

Obecnie około 80 statków, które chcą skrócić drogę między Oceanem Spokojnym a Atlantykiem, musi mierzyć się z ogromnymi opóźnieniami, a co za tym idzie, znacznymi stratami dla przedsiębiorców. Płyną nie tylko na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, ale także do Europy. Standardowo droga przez 80-kilometrowy kanał zajmuje od 8 do 10 godzin. Tyle że chcąc w ogóle tędy przepłynąć, trzeba czekać od 1 do 2 tygodni, a niektóre statki notują już czterotygodniowe opóźnienie.

Reklama

Niektóre firmy zdecydowały, że nie stać ich na czekanie i zapłacą wygórowane ceny za ominięcie kolejek, przez co tworzy się konkurencja pomiędzy statkami. Średnia cena za pierwszeństwo skoczyła z ponad 170 tysięcy dolarów do... 4 milionów dolarów. Z 38 statków, które dziennie skracały trasę, liczba ta spadła do 24, ale to nie koniec. Finalnie może być jeszcze gorzej. Sytuację może zobaczyć na stronie https://www.marinevesseltraffic.com/.

Nie tylko prezenty. Konsekwencje mogą być poważniejsze

Na statkach, które czekają na przepłynięcie przez Kanał Panamski, znajdują się smartfony, tablety, konsole, telewizory i inne gadżety, które miały trafić pod choinkę, liczne ozdoby dla świątecznych drzewek i domów, a także świąteczne ubrania. Jeśli na miejsce dopłyną po 24 grudnia, części z produktów nikt nie kupi. Ale konsekwencje mogą być poważniejsze.

Przepływają tędy również palia i zboża. A opóźnienia w ich dostawie lub konieczność zapłaty za przyspieszony czas oznaczają wzrost ich ceny, a w konsekwencji kolejne podwyżki na rynku. Niestety praktycznie nie ma możliwości przyspieszenia. Opłynięcie Ameryki Południowej wokół Przylądka Horn oznacza nie tylko dużą stratę na paliwie, ale także kilkutygodniowe opóźnienie. Jak podaje serwis Bankier.pl, również na Kanale Sueskim obserwuje się obniżenie poziomu wody i utrudnienia.

Skąd tak duże opóźnienia w tranzycie?

Według statystyk Kanału Panamskiego ten od kilku miesięcy boryka się z poważną suszą, spowodowaną w dużym stopniu przez El Niño. Pora deszczowa w Panamie zazwyczaj rozpoczyna się w maju, a kończy w listopadzie. Jednakże w latach, w których występuje aktywne zjawisko El Niño, pora sucha może się wydłużyć.

Poziom jeziora Gatun, zasilającego Kanał Panamski, jest coraz niższy. Dzienną dostawę wód z opadów atmosferycznych i zlewni szacuje się na 7 hektometrów sześciennych. Problem w tym, że sumaryczny odpływ związany z działalnością kanału, parowania, a także na potrzeby ludności i przemysłu wynosi 10 hektometrów sześciennych. Daje to dzienny deficyt 3 hektometrów sześciennych (3 000 000 metrów sześciennych), jak podaje serwis safety4sea.com.

Poziom wody w jeziorze Gatun spadł o siedem stóp poniżej poziomu przewidywanego na tę porę roku, co oznacza najniższy poziom kiedykolwiek odnotowany podczas pory deszczowej w historii zbiornika.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: statki | Święta Bożego Narodzenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy