Uczy chodzić... rażąc prądem! Przełom w nawigacji dla niewidomych

Systemy nawigacji dla pieszych to w ostatnich latach gorący trend, który ma szansę zrewolucjonizować samodzielne poruszanie się osób niewidomych i niedowidzących. Nowy pomysł brzmi jednak dość kontrowersyjnie, bo przewiduje rażenie prądem po stopach.

Systemy nawigacji dla pieszych to w ostatnich latach gorący trend, który ma szansę zrewolucjonizować samodzielne poruszanie się osób niewidomych i niedowidzących. Nowy pomysł brzmi jednak dość kontrowersyjnie, bo przewiduje rażenie prądem po stopach.
Prototyp FeetThrough stworzony przez University of Chicago Human Computer Integration Lab /University of Chicago Human Computer Integration Lab /domena publiczna

Prądem po stopach i już wiesz, gdzie iść

W ostatnich latach słyszeliśmy o kilku systemach nawigacyjnych, które prowadzą pieszych za pomocą wibrujących siłowników umieszczonych w butach. System FeetThrough przyjmuje inne, zdaniem jego autorów dużo lepsze podejście, dosłownie rażąc prądem podeszwy stóp.

Po co? Większość podobnych systemów celuje w pomoc osobom niewidzącym i niedowidzącym, które mają szansę zyskać dzięki nim możliwość samodzielnego poruszania się na zewnątrz. Autorzy nowego rozwiązania nie ukrywają jednak, że jest to również krok w stronę niezwykle immersyjnej sztucznej inteligencji.

Reklama

FeetThrough jest opracowany przez zespół University of Chicago, który wyjaśnia, że wykorzystywane często układy siłowników wibracyjnych, tzw. stymulacja wibrotaktyczna, mają pewne określone ograniczenia. A najważniejszym jest fakt, że po ich aktywacji użytkownik nie może wyczuć terenu pod spodem butów, co jest problematyczne pod kątem utrzymania równowagi.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że chociaż każdy siłownik może być umiejscowiony w sąsiedztwie określonego punktu na podeszwie stopy, jego wibracje mogą być odczuwalne na większym obszarze, więc tzw. rozdzielczość dotykowa takich systemów nie jest zbyt wysoka.

Do tego siłowniki są zwykle wbudowane we wkładki lub inne obuwie, więc technologii tego typu nie można stosować w scenariuszach, w których chodzi się boso, jak np. gry VR. I tu do akcji wkracza FeetThrough.

Czy to na pewno nie boli?

Zestaw składa się z dwóch cienkich elastycznych układów po 60 elektrod, z których każdy pokrywa podeszwę jednej stopy od śródstopia do pięty. Można je naklejać bezpośrednio na gołą skórę, umieszczać we wkładkach butów lub zintegrować ze specjalnymi skarpetkami.

Użytkownicy mogą wyczuwać wzory na spodniej stronie każdej stopy, jak strzałki skręcające w lewo lub w prawo, poprzez dostarczanie łagodnych wstrząsów elektrycznych za pomocą specjalnych elektrod w każdym układzie.

Co ważne, ponieważ układy mają grubość zaledwie jednej dziesiątej milimetra, użytkownicy nadal mogą czuć powierzchnię, po której chodzą lub na której stoją.

W testach laboratoryjnych 12 uczestników miało za zadanie zidentyfikować zarówno fizyczne kształty, po których stąpają, jak i kształty wirtualne. Te ostatnie były dostarczane oddzielnie za pomocą stymulacji wibrotaktycznej i FeetThrough - w przypadku stosowania tego drugiego osoby badane znacznie lepiej identyfikowały zarówno kształty fizyczne, jak i wirtualne.

Mówiąc krótko, to nie boli i jak dodają naukowcy, wrażenia z użytkowania nie różnią się od typowego dotknięcia, więc użytkownicy są też w stanie odróżnić wskazówki nawigacyjne od uczucia nacisku wywieranego przez teren.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nawigacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy