Koniec z przemocą i krzywdą w sieci? Wielka Brytania walczy z niepożądanym procederem

Rząd Wielkiej Brytanii postanowił zwalczyć niepożądane zachowania w sieci, w tym również te nakłaniające użytkowników do wyrządzania sobie krzywdy czy popełniania samobójstw. Od teraz firmy technologiczne będą musiały bezwzględnie rozprawiać się z niechcianymi materiałami na ich platformach społecznościowych.

Nielegalne i karane

Niepożądane zachowania w sieci są z nami od dawna i niestety, z biegiem lat nie widać, aby miały one zaniknąć. Mowa tutaj o wszelkich formach agresji czy wręcz nakłanianiu ludzi do zrobienia sobie krzywdy. Choć w przypadku Wielkiej Brytanii są one od dawna zakazane, to teraz tamtejszy rząd postanowił zawalczyć z niechcianym procederem w bardziej konkretny sposób. 

Jak podaje Reuters, jedną z głównych przyczyn zintensyfikowania działań prewencyjnych miał być przypadek 14-letniej Molly Russel, która zmarła w 2017 roku. W wyniku badań orzeknięto, że młoda dziewczyna natrafiła za pomocą platform społecznościowych w sieci na materiały „romantyzujące” samookaleczanie się, co doprowadziło do wyrządzenia sobie krzywdy.

Reklama

Propozycja brytyjskiego rządu zakłada, że firmy technologiczne będą musiały brać większą odpowiedzialność za treści, które są udostępniane za pomocą ich serwisów. Po ich stronie leżeć będzie kontrola, a ewentualne niedopatrzenia będą skutkowały nałożeniem stosownych kar. Konkretne konsekwencje czy wysokości grzywien mają zostać zaprezentowane w przyszłym miesiącu. 

Wyczekiwany krok do przodu?

Podobne działania ustawodawcze miały w Wielkiej Brytanii miejsce już wcześniej. Zdarzało się jednak, że rządowe propozycje nie dochodziły do skutku. Przykładem może być próba zakazania materiałów uznanych za szkodliwe, które mimo wszystko miały status legalnych. Wówczas swój sprzeciw wyraziły firmy technologiczne, które w interesie miały rzekomą wolność słowa.

Działania rządu w tym wypadku nie ograniczają się jednak tylko do niewłaściwych wpisów i publikacji na platformach społecznościowych. Wzmożona ochrona prawna ma zostać uruchomiona również wobec osób, które zostały dotknięte procederem przeróbki zdjęć i materiałów wizualnych bez ich wyraźnej zgody.

Mowa oczywiście o technologii deepfake, która często jest wykorzystywana stworzenia obrazu z wizerunkiem danej osoby i nadaniu mu wyraźnie seksualnego czy dyskredytującego charakteru. To samo tyczy się nielegalnego wykonywania i rozpowszechniania intymnych fotografii.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wielka Brytania | Media społecznościowe | deepfake
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy