Ekstremalne, wakacyjne atrakcje wodne

Zorbing wodny, kitesurfing i "latająca ryba" - to najpopularniejsze wodne atrakcje, z których można korzystać podczas wakacji. Ludzi ogarnęło szaleństwo na punkcie dmuchanej kuli, latających materacy i desek, a animatorzy kąpielisk zbijają na nich kokosy.

Zorbing wodny, czyli zabawa w wodnej kuli zwanej waterball, to chwila niczym nieograniczonego szaleństwa, Aby go poczuć na akwenach wodnych ustawiają się niekończące kolejki. Dlaczego?

Zamknięta wewnątrz miękkiej i wodoszczelnej plastikowej kuli osoba może wytoczyć wojnę grawitacji - biegając, skacząc, kulając się i robiąc salta w wypełnionej powietrzem bańce.

Zorbing jest urządzeniem rekreacyjno - sportowym zaliczanym do sportów ekstremalnych, lecz nie jest niebezpieczny. Wodna kula umieszczana jest na najbardziej miękkim podłożu - wodzie, na otwartych akwenach, basenach lub rzekach. Śmiałek wchodzi do kuli poprzez otwór, który następnie jest zamykany na wodoszczelny i nieprzepuszczający powietrza zamek. W środku może spędzić maksymalnie 30 minut, bo na tyle starcza powietrza.

Reklama

Pierwsza kula zorbing powstała w Nowej Zelandii. Nazwa "zorbing" pochodzi od pomysłodawcy Zorbsa Dawna, który stworzył ją wraz z Andrew Akers'em.

Inspiracją działań odkrywców były szkice Leonarda da Vinci, przedstawiające mężczyznę z wyciągniętymi ramionami, stojącego w okręgu.

Rekordy popularności bije w Polsce również kitesurfing. To nowoczesny i dynamicznie rozwijający się sport, który tak naprawdę jest połączeniem sportów wodnych i powietrznych, czerpiąc nawet z zimowego snowboardu. Pod stopami kitesurfera znajduje się mała deska, w rękach natomiast duży, kolorowy latawiec, który ciągnie go dokładnie tam, gdzie chce.

Chociaż kitesurfing wydaje się trudny, podstawy pod opieką instruktora można opanować w kilkanaście godzin. Kite nie wymaga specjalnych warunków fizycznych, ponad ogólną sprawność ruchową i umiejętność pływania. Daje przy tym poczucie wolności i ujarzmiania potężnej siły.

Podobne wrażenia gwarantuje "latająca ryba" - w teorii połączenie banana wodnego, pontonu motorowego i paralotni.

"Latająca ryba" to specjalny duży materac mieszczący po środku dwie przypięte pasami osoby, nad których głowami znajduje się coś na wzór dmuchanych skrzydeł lub rybiej płetwy.

Podobnie jak banana wodnego po tafli wody ciągnie ją motorówka z tym, że przy dużej prędkości "latająca ryba" unosi się w powietrzu niczym latawiec na wysokość kilku metrów w zależności od długości liny. Atrakcja ta gwarantuje świetną zabawę, ale i chwile grozy, dlatego choć niepozorna uważana jest również za ekstremalną zabawę wodną.

Emilia Klepacka

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: po godzinach | morze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy