Dominika. Karaibski raj idealny dla „piratów”

Perła Karaibów jest niezwykle górzystą, wulkaniczną wyspą /123RF/PICSEL
Reklama

Rozwijamy żagle i zabieramy was poza Europę. W naszej wyspiarskiej odysei popłyniemy na Karaiby, gdzie pięknych wysp do odkrycia nie brakuje. Zgodnie z naszym zwyczajem odwiedzimy nieoczywisty kierunek. Dominika, bo o niej mowa, leży na Morzu Karaibskim w grupie Wysp Nawietrznych – Małych Antyli.

W odróżnieniu od sąsiadujących z nią i bardziej znanych rajów turystycznych, Gwadelupy i Martyniki, ta niewielka, wulkaniczna wyspa to oaza nietkniętej przyrody, niemal całą jej powierzchnię pokrywają wzgórza porośnięte wilgotnym lasem równikowym. Co ciekawego do zobaczenia kryje się przed nami w tej intensywnie zielonej gęstwinie? 

Historia Dominiki

Dominikę dla Europy w pewną listopadową niedzielę 1493 roku odkrył Krzysztof Kolumb i to on nadał jej nazwę nawiązującą do siódmego dnia tygodnia w języku łacińskim - Dominicus. Później na wyspę przybyli Francuzi, którzy w XVIII wieku założyli tu kolonię, gdzie planowali uprawiać kawę i trzcinę cukrową, wykorzystując niewolników przywożonych z zachodniej Afryki.

Reklama

Nieprzystępne góry, bujna roślinność, bardziej wilgotny klimat niż na sąsiadujących wyspach i częste burze tropikalne pokrzyżowały im plany i bez żalu oddali Dominikę we władanie Anglików w 1763 roku. Dominika pozostawała częścią Wspólnoty do 1978 roku, gdy uzyskała pełną niepodległość. Pamiątką po brytyjskiej koronie jest urzędowy język angielski i wielka miłość mieszkańców do krykieta. Drugim najczęściej spotykanym językiem jest zaś potoczny patois, stanowiący mieszankę francuskiego z kreolskim.

To właśnie słabe warunki do uprawy pożądanych w Europie kawy, kakao i trzciny cukrowej sprawiły, że współczesna Dominika jest jednym z nielicznych miejsc, gdzie możemy poczuć się, jak w epoce Wielkich Odkryć i odnaleźć Karaiby, jakie ukazały się oczom pierwszych przybyszów z Europy.

Dzikie i rządzone przez naturę. Brak tu słynnych białych plaż. Dominuje szary lub czarny piasek ze skał wulkanicznych. Brak także międzynarodowego lotniska z prawdziwego zdarzenia. Najłatwiej dostać się na Dominikę promem, zatrzymującym się w stolicy wyspy Roseau. Z tych przyczyn nie ma na wyspie wielkich resortów turystycznych, a mieszkańcy stawiają na zrównoważoną ekoturystykę.

Na Dominice mamy unikalną możliwość poznania kultury i zwyczajów rdzennych mieszkańców tych okolic. W utworzonym przez Brytyjczyków rezerwacie do dziś żyje ostatnie plemię prekolumbijskiego ludu Kalinago, przybyłego na Karaiby z północnych krańców Ameryki Południowej. Kalinago na długo przed przybyciem Europejczyków rywalizowali o te ziemie z Arawakami. Terytorium Kalinago zajmuje dużą część wschodniego wybrzeża wyspy. Indianie cieszą się szeroką autonomią nadaną im przez władze Dominiki i żyją zgodnie ze swoimi tradycjami. Turystów witają w specjalnie utworzonym centrum kultury, gdzie mamy okazję zapoznać się z trudną historią ludu, jego obyczajami, codziennym życiem i rękodziełem.

Kalinago słyną z wyrobu plecionych koszy, masek z korzeni palmy i łodzi wykonywanych z jednego pnia drzewa. Przygotowują także naturalne kosmetyki, korzystając z przekazywanej z pokolenia na pokolenie unikalnej wiedzy o otaczającym ich wioski tropikalnym lesie. Organizują pokazy tańców i śpiewu. Możemy także wybrać się z lokalnym przewodnikiem na trekking do wodospadów rzeki Asulukati i spędzić noc w prostej indiańskiej chacie.

Przyroda Dominiki. Park Narodowy Morne Trois Pitons

Choć potęga natury na Dominice jest wyczuwalna na każdym kroku, to chyba najlepszym miejscem na poznanie tutejszej przyrody jest chroniony obszar Parku Narodowego Morne Trois Pitons obejmującego rejon wulkanicznego masywu o tej samej nazwie na południu wyspy. UNESCO doceniło okoliczną przyrodę już w 1997, wpisując Park na listę Światowego Dziedzictwa Naturalnego, podkreślając unikalne połączenie wulkanicznego krajobrazu z gorącymi źródłami, gejzerami, fumarolami i jeziorami z prastarym lasem tropikalnym o największej bioróżnorodności w rejonie Małych Antyli.

Park możemy zwiedzać z lokalnym przewodnikiem lub na własną rękę. Wyróżnimy dwa miejsca zdecydowanie warte odwiedzenia. Pierwszy z nich to słynna Dolina Spustoszenia (Valley of Desolation), gdzie na własne oczy możemy przekonać się, jak aktywność wulkaniczna kształtuje krajobraz. Do niedawna rósł tu gęsty, deszczowy las, ale nagła erupcja toksycznych siarkowych oparów pozostawiła po sobie gołą ziemię. Dziś roślinność zaczyna powoli upominać się o swoje, ale w powietrzu wciąż unosi się charakterystyczny zapach i słychać pomruki niewielkich gejzerów.

W pobliżu znajduje się także Wrzące Jezioro (Boiling Lake). To drugi największy na świecie obiekt tego typu. Wodę w jeziorze, pochodzącą z opadów i strumieni płynących po zboczach krateru, podgrzewa aktywna fumarola na jego dnie, wyrzucająca mieszaninę gazów o temperaturze kilkuset stopni. Temperatura wody przy krańcach szaroniebieskiego i nieustannie parującego zbiornika wynosi 80-90 stopni Celsjusza, a w centrum ma temperaturę wrzenia. Kąpieli w tym miejscu nie polecamy.

Zupełnie inaczej jest w przypadku Szmaragdowego Stawu (Emerald Pool). Po stosunkowo trudnej ze względu na wzniesienie do pokonania, temperaturę i wysoką wilgotność trasie do Doliny Spustoszenia, krótki spacer przez las do tego rajskiego zbiornika będzie doskonałą nagrodą. Chłodna, zielona woda naturalnego jeziorka pod kilkunastometrowym wodospadem ukrytego w półcieniu tropikalnych drzew doskonale nadaje się do pływania.

I tu warto zostać dłużej, bo być może w relaksującej kąpieli przylecą wam towarzyszyć ciekawskie papugi Sisserou, spotykane tylko na Dominice i uwiecznione na fladze kraju, która dzięki ich oryginalnemu upierzeniu stała się jedną z dwóch na świecie, na których występuje kolor fioletowy. Rajska okolica tego miejsca sprawi, że przeniesiecie się do czasów dzieciństwa i marzeń o odnalezieniu skarbu piratów na odludnej wyspie.

Skoro mowa o piratach, to co powiecie na rejs śladami słynnego kapitana Jacka Sparrowa? Na Dominice to możliwe, bo właśnie tu powstała większość zdjęć do wielkiej disneyowskiej produkcji "Piraci z Karaibów Skrzynia Umarlaka". Na wyspie oferowanych jest wiele wycieczek w plenery znane z wielkiego ekranu. Szczególnie satysfakcjonujący jest rejs rzeką Indian z miejscowości Portsmouth na północy kraju. Rzeka swoją nazwę zawdzięcza znanym nam już Kalinago, którzy licznie zasiedlali jej brzegi korzystając ze słodkiej wody i wygodnej drogi na otwarte Morze Karaibskie.

Rzeka uchodzi za najbardziej malowniczą z aż 365 na wyspie. Sprawni sternicy pokażą wam wiele gatunków roślin i zwierząt, w tym charakterystyczne dla namorzynowego, podmokłego lasu drzewa Bwa Mang. Wskażą też miejsca, w których od upału odpoczywali Johnny Depp i Orlando Bloom. W tym Bush Bar, gdzie możecie zatrzymać się na przekąskę z wędzonej ryby, odświeżający sok owocowy lub jeden z ulubionych drinków Kapitana Jacka Sparrowa na bazie słynnego karaibskiego rumu.

Aktywności na Dominice. Nurkowanie

We wstępie zaznaczyliśmy, że Dominika w odróżnieniu od innych karaibskich wysp nie słynie ze skąpanych w słońcu złotych plaż. Jej najbardziej atrakcyjne walory kryją się gdzie indziej. Pod powierzchnią morza. Przybrzeżne wody wyspy uchodzą za jedno z najlepszych miejsc do nurkowania na świecie. Możliwości są niemal nieograniczone, a na wyspie funkcjonuje wielu operatorów wypraw nurkowych odpowiednich dla każdego poziomu zaawansowania. Uformowany przez aktywność wulkaniczną świat wokół wyspy zachwyca. Podwodne skały tworzą klify, tunele, kratery perfekcyjnie odwzorowujące krajobrazy Dominiki, którą poznaliśmy na lądzie. Bogactwo minerałów i czysta woda sprzyjają także bioróżnorodności dobrze zachowanej w tych okolicach rafy koralowej. Gąbki, ukwiały i wodne lilie przyjmują tu różne, jaskrawe barwy. W wodzie możemy spotkać mnogość ryb, żółwie, węże i koniki morskie, ośmiornice, płaszczki i węgorze.

Cudownym miejscem, w którym bogactwo podmorskiego świata jest na wyciągnięcie ręki nawet z podstawowym sprzętem: rurką, maską i płetwami, jest Champagne Reef na południowym krańcu wyspy. To unikalne miejsce do nurkowania. Swój szampański przydomek zawdzięcza wydobywającym się z dna morskiego bąbelkom gazów wulkanicznych. Można odnieść wrażenie, że pływamy w wielkim kieliszku szlachetnego, musującego trunku. Dodatkową atrakcją dostępną z butlą i przewodnikiem jest tu wrak XVII w. hiszpańskiego okrętu.

Kuchnia Dominiki

Po kąpieli w wulkanicznym szampanie chyba każdego dopadnie głód. Kuchnia Dominiki nie wyróżnia się bardzo spośród innych karaibskich wysp. Na talerzach lądują kurczak i ryby, często podawane w formie potrawki w gęstym brązowym i słodkawym sosie na bazie marchewki, cebuli, imbiru i przypraw. Narodowym daniem jest zupa Calaloo przygotowywana z mleka kokosowego i wywaru z owoców morza z liśćmi kolokazji, dynią i okrą. Często serwowana z krewetkami i ryżem jest bardzo pożywna.

Lokalną specjalnością są również koktajle owocowe z owoców hodowanych w tradycyjnych, ekologicznych górskich plantacjach. Lokalne banany, kokosy, papaje, guawy, ananasy i mango smakują tu zupełnie inaczej niż te, które znamy z półek sklepowych w Europie.

Na pamiątkę z wyspy doskonale nadają się wytwarzane na miejscu, wysokiej jakości naturalne kosmetyki i olejki eteryczne. Ich niepowtarzalny aromat przypomni wam o podróży na tę najbardziej "naturalną wyspę Karaibów".

INTERIA.PL/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: styl życia | karaiby
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy