Będziesz śledzony. Uważaj!

Techniki śledzenia internautów są już tak zaawansowane, że próby uniknięcia ich jest prawdopodobnie skazana na porażkę. Nawet jeśli nie przyjmujemy cookies lub korzystamy z sieci w trybie prywatnym.

Początkowo śledzono nas głównie za pomocą tekstowych ciasteczek. Stosunkowo niedawno okazało się, że do sprawdzania tego, co robimy w sieci wykorzystywane są Flash cookies. Jednak i na to producenci przeglądarek znaleźli sposób, dając użytkownikom możliwość ich usunięcia.

Nieuchronne konsekwencje

W ubiegłym roku pojawiła się jednak technologia "evercookie", która łączy HTTP, Flash, Silverlight i HTML5 oraz korzysta z bardzo egzotycznych sposobów przechowywania tych danych, np. w plikach PNG, historii czy znacznikach ETags.

Teraz badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley natrafili na firmę KISSmetrics, która oferuje równie skomplikowane cookie jako usługę. To jeden z wielu komercyjnych serwisów, które korzystają z technologii praktycznie uniemożliwiającej uniknięcie śledzenia. Wykorzystuje ona cookie HTTP i Flash, technologię localStorage, IE userData ora ETags.

Reklama

Unikatowy identyfikator

Odkrycie uczonych wydaje się potwierdzać to, co wcześniej w swoim raporcie napisali specjaliści z Electronic Frontier Foundation. Zdaniem EFF każda przeglądarka może obecnie zostać jednoznacznie zidentyfikowana i śledzona przez wyspecjalizowane firmy. W swoim raporcie sprzed roku EFF informowała, że 84 proc. przeglądarek ma unikatowy identyfikator, dzięki któremu mogą być śledzone przez wiele witryn WWW.

Adobe Flash lub Java

Swoje badania EFF prowadziła na specjalnej witrynie, na którą zaproszono ochotników. Witryna sprawdzała system operacyjny, przeglądarkę i zainstalowane wtyczki, czyli zbierała te informacje, jakie zbiera większość witryn. Dane były porównywane z tworzoną na bieżąco bazą. Okazało się, że w przypadku 84 proc. użytkowników konfiguracja była unikatowa i pozwalała na jednoznaczne ich zidentyfikowanie. W komputerach, w których zainstalowano pluginy Adobe Flash lub Java odsetek ten sięgał 94 proc.

Można zatem przypuszczać, że w połączeniu z najnowszymi technikami, stosowanymi przez firmy podobne do KISSmetric, żaden przeciętny internauta nie uniknie śledzenia.

Mariusz Błoński

Kopalnia Wiedzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy