Wrócili z wakacji i zobaczyli to. "Powietrze jest dla wszystkich", mówi sąsiad

Domek wisi na wysokości 18 metrów /YouTube
Reklama

Pewien rosyjski emeryt od dłuższego czasu prosił sąsiadów, aby wycięli dwie wysokie sosny na swoim ogródku. W końcu wziął sprawy w swoje ręce. Kiedy pojechali na wakacje, oskubał drzewa do gołych pni i wybudował domek na wysokości... 18 metrów.

Miasto Niżny Tagił jest znane głównie z konkursu skoków narciarskich. Jednak ostatnio okolice te stały się sławne w całej Rosji przez brawurową budowę.

Niespodzianka po wakacjach

Będący na emeryturze Yuri Stepanov zaczął skarżyć się swojej sąsiadce, Irinie Chukanovej, że sosny na jej posesji zrzucają na jego ogródek gałęzie i igły. Miał już dość sprzątania, więc nalegał, aby Chukanova wycięła drzewa.

Nic nie podejrzewając rodzina pani Iriny wybrała się na wakacje. Kiedy wrócili, z sosen zostały tylko gołe pnie, a na ich szczytach wisiał domek.

"Każe nam płacić za materiały"

- Próbowaliśmy mu wytłumaczyć, że to nielegalne, ale tylko nas przedrzeźniał - opowiada Chukanova. - Dodatkowo twierdzi, wartość naszej działki wzrosła o 100 000 rubli i powinniśmy mu zapłacić 4 000 za materiały budowlane...

Reklama

Lokator w powietrzu

Stepanov twierdzi, że domek jest w powietrzu, które nie należy do nikogo. Co więcej... zamieszkał w nim. Zarówno Chukanova jak i dziennikarze oraz policja mieli problem z dogadaniem się z Rosjaninem.

Ostatecznie sąsiedzi pozwali go, ale ten nie stawił się w sądzie. Dostał za to jedynie grzywnę 100 rubli. Ostatnio obiecał, że przemieści chatkę na swój teren. Przyznał też, że chciał po prostu zrobić swoim sąsiadom miłą niespodziankę. Chyba mu się nie udało.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama