​Tysiące chętnych do pracy na końcu świata

Do pracy w krainie wiecznego lodu zgłosiło się ponad 1500 osób. Pojedzie tylko 16 z nich /FLPA/Martin Hale /East News
Reklama

Często słyszy się o naborach do "pracy marzeń" gdzieś na tropikalnych wyspach. Kandydatów skuszonych zdjęciami rajskich plaż jest zawsze sporo. Jak się okazuje chętnych na wyjazd do krainy lodu również nie brakuje.

Polska Stacja Antarktyczna imienia Henryka Arctowskiego na wyspie Króla Jerzego ogłosiła jakiś czas temu nabór do pracy w sezonie 2019 - 2020. Takiego odzewu nikt się nie spodziewał.

Stacja potrzebuje na wyprawę 16 osób, którzy mają prowadzić obserwacje i dbać o sprawność aparatury pomiarowej. Będą mieli w czym wybierać, bo na ogłoszenie odpowiedziało... ponad 1500 osób.

Oficjalnym opiekunem stacji, który prowadzi rekrutację, jest Instytut Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk. Jego pracownicy przyznali, że nigdy dotąd nabór do wyprawy antarktycznej nie cieszył się takim zainteresowaniem. 

Reklama

Zgłoszenia zostały już zakończone, teraz Instytut będzie prowadził rozmowy z kandydatami. Ci, którzy zostaną wybrani, muszą przejść badania oraz specjalny trening przygotowujący do życia w najzimniejszym miejscu na Ziemi.

Pośród 16 członków ekipy powinni znaleźć się specjaliści z konkretnymi umiejętnościami, między innymi elektrycy, energetycy, mechanicy, informatycy, ratownicy i oczywiście obserwatorzy. Choć potrzebni są także kucharze czy osoby odpowiedzialne za remont stacji. 

W czasie wyprawy obowiązuje działanie w duchu drużyny, więc w praktyce wszyscy bez wyjątku wykonują pracę przydzieloną grupie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy