Puch edredonowy: 24 tys. złotych za kilogram pierza

Puch z edredona to niezwykle cenny materiał /Gordon Chibroski/Portland Press Herald /Getty Images
Reklama

Każdego lata około 400 poszukiwaczy wyprawia się na niewielką wyspę w pobliżu islandzkiej Zatoki Breizafjörzur w poszukiwaniu unikatowego skarbu. Nie jest to złoto ani drogocenne kruszce. To pióra edodrona, zagrożonego wyginięciem ptaka wodnego, zwanego kaczką edredonową, którego puch kosztuje prawie 24 tys. złotych za kilogram.

W języku angielskim mówi się na to Eiderdown, po polsku po prostu puch edredonowy. Od wieków znany jest na całym świecie ze swoich niezwykłych właściwości, albowiem jest to jeden z najcieplszejszych naturalnych materiałów, jaki znaleźć można na naszej planecie.

Niegdyś wykorzystywano go do wyrobu ubrań, mających chronić przed przeraźliwym zimnem północy. Dzisiaj z puchu produkuje się najwyższej jakości luksusowe, i przede wszystkim drogie, kołdry oraz... kilty, których ceny także potrafią zwalić z nóg. 

Nic dziwnego więc, że co roku kilkuset śmiałków wypływa na niespokojne wody u wybrzeży Islandii, by zdobyć jak najwięcej cennego materiału. Edredony zrzucają pióra letnią porą w okresie lęgowym po to, by wyłożyć nimi gniazda i ochronić pisklęta przed chłodem.

Reklama

To właśnie gniazda, nie same ptaki, są celem myśliwych. Choć i tak muszą oni bardzo uważać. Kaczki edredonowe są zakwalifikowane jako bliskie wyginięciu, więc niszczenie ich siedlisk, oprócz tego, że byłoby paskudnym czynem zasługującym na srogą karę, po prostu odebrałoby im źródło zarobku.

Dawniej edredony można było spotkać w całej północnej Europie, także w Polsce, jednak nieodpowiedzialny sposób zbierania puchu przyczynił się do znaczącego ograniczenia ich populacji. Do dzisiaj pojawiają na terenie naszego kraju, jednak są one u nas uznane za gatunek ściśle chroniony. Dodatkowo nie wolno nawet fotografować czy filmować zwierząt, gdyż to mogłoby je spłoszyć. Na Islandii żyje ich znacznie więcej, więc dopuszcza się możliwość zbierania piór pod warunkiem zachowania najwyższej ostrożności i troski o ptaki.

- Jeśli gniazdo jest opuszczone, bo pisklęta dorosły i odleciały, zabieramy całość - mówi w rozmowie z agencją AFP Erla Fridriksdotti, szefowa firmy zajmującej się eksportem luksusowych piór. - Gdy znajdują się w nim jaja albo pisklęta, wybieramy jedynie część piór pozostawionych przez dorosłe osobniki.

Gra jest warta świeczki - kilogram pierza z edredona potrafi kosztować ponad 6 tys. dolarów. W tym roku cena wynosi 6250 "zielonych", co w przeliczeniu daje prawie 24 tys. złotych.

Na wartość puchu wpływa fakt, iż jest on jednocześnie lekki i bardzo ciepły. Dodatkowo, produkuje się go bardzo mało, bo niecałe cztery tony rocznie (z czego trzy tylko na Islandii). 

Przyczyna jest prosta: jego pozyskiwanie jest niezwykle trudną sztuką. Aby zebrać kilogram pierza, myśliwi muszą znaleźć około 60 gniazd. Materiał musi także przejść rygorystyczną kontrolę jakości - w końcu płaci się za niego jak za towar luksusowy. 

- Bierzemy puch pomiędzy dwa palce i jeśli jesteśmy w stanie wyjąć około 50 gramów, nic się nie sypie i nie wypada, materiał przechodzi test - mówi AFP jeden z kontrolerów, pracujących na Islandii.

Co ciekawe, puch edredonowy to jeden z niewielu tego typu produktów, zbieranych w naturalnym habitacie zwierząt. Większość pierza używanego do produkcji pościeli czy ubrań to produkty uboczne przemysłu mięsnego, pochodzące od ptaków hodowanych w zamknięciu. To wszystko sprawia, że pióra islandzkich kaczek są oficjalnie najdroższymi piórami na świecie. 


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Islandia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy