Projekt, który pochłonął wiadra pieniędzy, lecz wcale nie kosztował dużo

Krok pierwszy - żeby zrobić stół, potrzebne są... drzwi. Nasz bohater kupił je za 65 dolarów. Solidne, brzozowe - w sam raz nadawały się na jego projekt.

Krok drugi - pierwsza obróbka. Dorabianie bocznych listewek, szlifowanie i przymocowanie ich klejem do drewna.

Krok trzeci - selekcja jednocentówek. Nie wszystkie bowiem są takie same. Trzeba było oddzielić te najbardziej lśniące (nówki prosto z banku) od tych zużytych, aby uzyskać zamierzony efekt.

Krok czwarty - klejenie monet z użyciem kleju Loctite

Reklama

Pierwsze przymiarki i wybór metodyki pracy. Blok po bloku, czy jednak inaczej?

Jednak na skos! Wówczas nie ryzykujemy krzywego przyklejenia monety i zdzierania jej razem z klejem.

Niektóre monety trzeba było przyciąć odpowiednim narzędziem. Najlepiej cięły się te cynkowe. Miedziaki stawiały większy opór

Zbędne skrawki monet, które nie załapały się na lśniący stół...

Misterny plan pochłonął wiele godzin pracy i wiele litrów napojów chłodzących...

Bliżej, niż dalej. Ale trzeba zachować koncentrację, żeby nic nie zepsuć na koniec...

No i jest! Lśni jak miliony monet!

"Udało mi się uzyskać efekt połyskujących monet, jakby lekko zanurzonych pod powierzchnią wody" - cieszył się twórca nietypowego mebla

Jednocentowy stół - projekt który pochłonął wiadra pieniędzy, ale paradoksalnie - nie kosztował dużo...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy