Potwór z Destiladeras: Dziwaczne znalezisko na meksykańskiej plaży

Lokalni rybacy twierdzą, że nie widzieli wcześniej niczego takiego /CEN/@documentalnayarit/EuroPics /East News
Reklama

​Kilka dni temu Ocean Spokojny wyrzucił na meksykański brzeg szczątki niezwykłego stworzenia. Zwyczajny spacer po plaży okazał się dla grupy przyjaciół nie lada wydarzeniem, kiedy zauważyli ciało czegoś, co przypominało skrzyżowanie delfina, węgorza i węża. Od razu poinformowali władze, które zajęły się sprawą, choć nadal nie wiedzą, co to właściwie jest.

Malownicza plaża Destiladeras nieopodal popularnej turystycznej destynacji Puerto Vallarta, na pacyficznym wybrzeżu w Meksyku. To tam znaleziono tajemnicze szczątki dziwacznego zwierzęcia. 

Na pierwszy rzut oka przypomina ono delfina i taką informację podano też na początku. Nie trzeba jednak eksperta, żeby zauważyć, że stworzenie różni się od butlonosego morskiego ssaka.

Uwagę zwraca wyraźny brak oczu oraz płetw. Jego ciało jest wydłużone, ma też rzędy ostrych zębów. Niektórzy twierdzą, iż może być to jakiś gatunek węgorza, żyjący głęboko pod powierzchnią wody.

Reklama

W pobliżu Puerto Vallarta znajdują się uskoki dna morskiego o głębokości sięgającej nawet kilometra. Wiele osób podejrzewa, że zwierzę pochodzi właśnie z tych rejonów, ponieważ światło słoneczne nie dociera tak głęboko i oczy nie są mu po prostu potrzebne. 

Hipotezę o tym, że głęboko na dnie Oceanu w pobliżu plaży Destiladeras żyją stworzenia, o których istnieniu nie wiedzieliśmy, potwierdzają dwa inne, równie zagadkowe znaleziska, dokonane w ostatnim czasie. Oba ciała wyrzucone na brzeg nie należały do znanych nam zwierząt.

Jak dotąd żaden biolog, oceanograf ani inny przedstawiciel świata nauki nie zabrał głosu w tej sprawie. Żaden z lokalnych rybaków pytany przez dziennikarzy również nie wie, czym może być znalezione stworzenie. Meksykańskie władze podały jedynie komunikat o tym, że jego badania trwają.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy