Pościł, by dostać od Boga lamborghini. Ledwo uniknął śmierci

Na samochód mężczyzna będzie musiał jeszcze trochę poczekać /Damian Morys /Wikimedia
Reklama

Na nietypową próbę postanowił wystawić Boga pewien mieszkaniec Zimbabwe. Głęboko wierzył on, że jeśli uda mu się wytrzymać 40 dni postu, to w zamian dostanie od Wszechmogącego nowiutkie lamborghini. Po 33 dniach mężczyznę będącego w praktycznie agonalnym stanie zabrano do szpitala.

Jeden z opiekunów młodzieży Kościoła Zmartwychwstałych Świętych w Bindurze - niewielkim mieście położonym w północnej części Zimbabwe - postanowił wystawić Boga na nietypową próbę.

27-latek był przekonany, że jeżeli wytrzyma 40 dni bez jedzenia, to zostanie obdarowany przez Wszechmogącego nowoczesnym lamborghini. Samochód tej marki był akurat marzeniem jego dziewczyny.

Aby uniknąć wszelkich pokus, mężczyzna odizolował się od ludzi, udając się samotnie w góry. Jak się później okazało, nie był to najlepszy pomysł. Zimbabwejczyka znaleziono na skraju życia i śmierci po 33 dniach.

Reklama

Opiekun trafił do miejscowego szpitala i obecnie powoli dochodzi do siebie. W pewnym momencie postanowiono nawet zorganizować zbiórkę na jego upragnioną zachciankę. Zebrano... 37 dolarów.

Gdy zorientowano się, jak drogi jest rzeczony samochód, zdecydowano przekazać pieniądze na pokrycie rachunków medycznych. No cóż, za taką kwotę można było najwyżej kupić dobrej jakości resoraka.

Mężczyzna spotkał się również z dezaprobatą lokalnego biskupa. "Powinien pościć, żeby znaleźć pracę, ponieważ jest bezrobotny" - stwierdził przywódca kościoła.

Choć cała historia może brzmieć abstrakcyjnie, to jedno jest pewne. Już nigdy się nie dowiemy, czy 27-latek dostałbym nowiutkie lamborghini, gdyby wytrzymał jeszcze siedem dni.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Lamborghini | zimbabwe | post | Bóg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy