Pomrów błękitny: Zaczęła się "inwazja" w Tatrach!

Wystarczyło kilka dni upragnionego deszczu. Turyści z górskich szlaków w Tatrach donoszą, że w polskich górach trwa "inwazja" dziwnie wyglądających stworów. Czy powinniśmy się bać?

Wypełzają spod ziemi, by zająć "strategiczne" terytoria martwych drzew i kamieni. Nastał czas, kiedy dorosłe ślimaki z gatunku pomrów błękitny możemy zobaczyć na własne oczy - i to w czasie jednej z tych wycieczek, na których nie musimy mieć na twarzy maseczki.

Charakteryzujące się rzadko spotykaną niebieską barwą osobniki wychodzą na powierzchnię w misją... przedłużenia jedynego w swoim rodzaju gatunku. 

Pomrów błękitny spotkać można m.in. w Tatrach, skąd pochodzi zdjęcie, które możecie podziwiać powyżej. Nie brakuje udokumentowanych przypadków, z których wynika, że z tymi "stworami" spotykano się nawet na wysokości blisko 2000 m. n.p.m. 

Dzięki wspomnianej już barwie ślimaków tych nie da się pomylić z żadnym innym gatunkiem, chociaż należy zaznaczyć istnienie rzadkich, brązowych przypadków. Pomrów błękitny liczy od 10 do 14 centymetrów długości i chociaż nie wygląda na najprzyjemniejsze stworzenie, to nie należy się go obawiać. 

Reklama

Nie oznacza to jednak, że zalecamy szczególnie bliskie kontakty z trzonkoocznym. Ograniczcie się do zrobienia mu zdjęcia. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy