Polska: raj dla seksturystów

Czy Polska staje się krajem seksturystyki?

Jeśli tak, to czy powinniśmy stworzyć coś w rodzaju amsterdamskiej Dzielnicy Czerwonych Latarni. - Wydaje się, że byłoby to dobre. Pomijając względy bezpieczeństwa kobiet, państwo mogłoby wtedy lepiej kontrolować przestępczość zorganizowaną i handel narkotykami, nieodłącznie powiązane z prostytucją. Mogłoby też czerpać zyski z podatków od agencji towarzyskich - mówi seksuolog Alina Henzel-Korzeniowska.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy