PodRide: Rower? Samochód? A może 2 w 1?

Szwedzki konstruktor Mikael Kjellman jest nie tylko inżynierem-amatorem, ale i zapalonym cyklistą. Niestety, w jego ojczyźnie sezon rowerowy nie trwa zbyt długo, dlatego też postanowił coś z tym zrobić. Tak "narodził się" PodRide.

Jego wynalazek to nic innego jak czterokołowy rower o napędzie elektrycznym posiadający "karoserię" z tkaniny chroniącej kierującego przed zimnem. Całość wygląda jak... mały samochodzik. Nie myślcie jednak, że PodRide nie jest w stanie was niczym zaskoczyć.

Na wyposażeniu ma on między innymi ogrzewane szyby, zimowe opony, pneumatyczne zawieszenie (sic!) oraz wygodny fotel. Kjellman nie zapomniał nawet o haku, na którym można holować przyczepkę rowerową i światłach drogowych. Można się przyczepić wyłącznie do braku systemu audio, ale w dobie smartfonów i głośników bluetooth nie powinno być to wielkim problemem.

Reklama

Osiągi? Po PodRide nie powinno się spodziewać startów z piskiem opon. 250 watowy silnik jest w stanie rozpędzić pojazd do prędkości 25 km/h. Na jednym ładowaniu baterii przejechać można nawet 60 kilometrów. Całkiem nieźle jak na konstrukcję, która powstała w garażu.

Szwedowi udało się już zebrać potrzebne fundusze na dokończenie swojego projektu. Poprosił internetową społeczność o wsparcie w wysokości 30 tysięcy dolarów. W chwili gdy piszemy te słowa na jego koncie znajduje się blisko dwa razy więcej!

Kjellman obiecał, że jeśli uda mu się dobić do 100 tysięcy "zielonych", to uruchomi on produkcję gotowych zestawów PodRide, które będzie można kupić i... złożyć samemu "niczym meble z Ikea". Brzmi naprawdę w porządku!

Zbiórka skończy się 23 maja. Możliwe, że jego śmiałe marzenie uda się zrealizować.

Jedno jest pewne - Mikael już pokazał, że na rowerzystów nie ma mocnych!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rower
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy