Widok olbrzymich farm słonecznych zajmujących wielohektarowe obszary nikogo już nie dziwi. Co zrobić jednak z niewykorzystaną powierzchnią, którą częściowo przesłaniają panele? Zostawić jako zdegradowany nieużytek? Z odpowiedzią na te pytania przychodzi na agrowoltaika, czyli połączenie energetyki słonecznej i rolnictwa. W Austrii połączono rekultywację dzikiej przyrody z energią niskoemisyjną, wprowadzając wypas owiec.
W elektrowni Schafflerhofstresse we Wiedniu wprowadzono 90 owiec, aby w naturalny sposób "kosiły" trawę na 12-hektarowej łące otaczającej panele słoneczne.
"Ekologiczne kosiarki", bo tak również są nazywane owce, będą mogły schronić się pod panelami, które są wyżej niż zwykle, zapewniając doskonały cień przed słońcem i ochronę przed deszczem.
Elektrownia ta jest największą w Austrii - wytwarza 12 gigawatogodzin czystej energii elektrycznej dla 4900 wiedeńskich domów oraz oszczędza 4200 ton CO2 rocznie.
Po co w Austrii wykorzystuje się wypas owiec na obszarach zajmowanych przez panele fotowoltaiczne? Wszystko ma związek z ambitnym celem władz Wiednia. Planują one doprowadzić do neutralności węglowej miasta przed 2040 rokiem.
Owce idealnie sprawdzają się do rekultywacji zniszczonych terenów. Obszar wiedeńskiej elektrowni był wcześniej wysypiskiem żwiru. Przed wprowadzeniem owiec przygotowano tylko odpowiednią ziemię z mieszanką nasion dla zwierząt. Reszta zadzieje się sama. Zimą owce będą przebywać w pobliskiej stodole.
Dzięki temu innowacyjnemu działaniu zdegradowany krajobraz z powrotem się zazielenił, a dodatkowo jeszcze produkowana jest na nim w sposób niskoemisyjny energia. Aby zapoczątkować zmiany, nie potrzeba wielkiego stada owiec. Nawet jedna w zauważalny sposób przyczyniłaby się do poprawy warunków środowiska.
Taki sposób łączenia energetyki słonecznej oraz rolnictwa nazywany agrowoltaiką staje się coraz bardziej popularny. Nie tylko Wiedeń wziął sobie do serca misję, aby ograniczyć emisję dwutlenku węgla.