Obrzydliwy męski zwyczaj

- Faceci to obszczymurki - twierdzi uparcie jedna z moich znajomych, bynajmniej nie feministka, a już w żadnym razie lesbijka. W pierwszym odruchu ta obraza męskiego gatunku burzy krew, ale po dłuższym pomyślunku wychodzi, że niestety - dziewczyna ma rację.

Śmierdzące bramy kamienic

Kilka miesięcy temu pojechałem na świeżo oddany odcinek autostrady w okolicach Strykowa. Uzbrojony w dyktafon i wsparcie w postaci fotoreportera, miałem przygotować materiał na temat policji autostradowej (owszem, taka u nas istnieje, choć - podobnie jak same autostrady - jest w powijakach). Niestety, rzeczywistość nie sprostała wymogom materiału prasowego - nie było pościgów, nie było żadnych wariackich piruetów w wykonaniu motocyklistów. Był za to samotnie podróżujący Czech, który stanął na poboczu, w miejscu, gdzie zatrzymać się nie wolno. I oparty o samochód, z wyraźną ulgą sikał do przydrożnego rowu...

Reklama

"A to świnia!" - pomyślałem. "Cudzoziemcowi na gościnnych występach łatwiej sobie pofolgować...". Ale zaraz się zawstydziłem i niemal przeprosiłem Czecha. Bo przypomniałem sobie śmierdzące bramy kamienic - od Gdańska po Kraków, czy tabuny facetów, sikających w miejskich parkach, zupełnie nieprzejmujących się obecnością spacerowiczów. I innych, rodzimych kierowców, wyskakujących z aut za potrzebą... Faceci to obszczymurki, niestety...

Obsikać komisariat

A zaczyna się niewinnie. Ot, ledwo dreptający berbeć, na spacerze z mamusią, czuje nieprzyjemne parcie i wykrzywia buźkę. Matka ciągnie malca na najbliższy trawnik, ściąga spodnie i zachęca do sikania. Dziecko chłonie wiedzę jak gąbka - w takich okolicznościach przekonuje się, że nie ma nic złego w zapaskudzaniu publicznej przestrzeni. Później co prawda rodzi się w nim wstyd, ale "pierwsze koty za płoty"...

Malec rośnie i zaczyna się buntować. Znam gówniarzy, dla których obsikanie muru jest przejawem kontestacji - przeciw dorosłym, którzy oczekują "przyzwoitości", przeciw instytucjom, które narzucają "krępujące wolność zasady". Obsikać komisariat - to jest to.

Ale nie ma co dorabiać ideologii - zasadniczo obszczymurek sika z trzech powodów: bo zamroczony alkoholem nie ma już żadnych hamulców, bo przyparło go tak mocno, że nie zdoła dojść/dojechać do najbliższej toalety i wreszcie - bo chce mu się sikać, ale "ma zasady" (czytaj - jest sknerą) i "za to" płacił nie będzie

Mandaty i toalety

Co z tym fantem zrobić? Od kilkunastu dni żyjemy, uszczęśliwieni przez ministra Ziobro 24-godzinnymi, "szybkimi" sądami. Jednym z pierwszych skazanych był pewien Łomżanin, przyłapany na sikaniu w publicznym miejscu. Mężczyzna ów, z niebylejaką zawartością 2 promili alkoholu we krwi, dostał grzywnę w wysokości 250 zł. Karać? Owszem, ale bez wiary w cuda. Bo zamroczonego pijaka, czy choćby nie wiem jak trzeźwiutkiego, ale przypartego do muru faceta, wizja kilkusetzłotowego mandatu na pewno nie odstraszy.

Odwoływanie się do kultury osobistej będzie zapewne waleniem grochem o ścianę, przywoływanie argumentów estetycznych - że śmierdzi, że zniechęca do przebywania w danym miejscu - też pewnie niewielu przekona. Wystarczy przypomnieć, ile energii idzie w przekonywanie właścicieli czworonogów, by sprzątali po swoich pupilach. I jak niewiele z tego wynika...

Najlogiczniejszym rozwiązaniem wydaje się budowa większej liczby publicznych toalet. Mamy XXI w., środek Europy, a w Polsce nadal jest ich jak na lekarstwo. I nie chodzi o przybytki, za korzystanie z których trzeba by płacić. Znajdźmy wreszcie sensowny cel dla naszych podatków...

Marcin Ogdowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: męski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama