Nadnaturalne zjawisko w Kanadzie

Serwisy internetowe pod koniec grudnia 2008 r. przekazały informacje o odkryciu kręgu z lodu dokonanym przez kanadyjskiego amatora fotografii Brooka Tylera.

Tyler wyruszył rano 13 grudnia 2008 r. na fotograficzne łowy w okolice Toronto. Wędrując przez nawiedzony uderzeniem zimy stan Ontario, Kanadyjczyk dotarł do Sheridan Creek w pobliżu bagiennego rezerwatu Rattray Marsh Conservation. Tam zobaczył unoszącą się na wodzie taflę lodu w kształcie koła. Kra nigdy nie przybiera takiej formy, więc Tyler obfotografował swoje znalezisko, a dwa tygodnie później podzielił się swym odkryciem z resztą świata.

Niemożliwe, a jednak...

- Było to duże koło z lodu o grubości ponad 5 centymetrów, koło, które powoli wirowało na wodzie - wyjaśnia szczegóły Brook Tyler. - Byłem zaskoczony i podekscytowany tym odkryciem, natychmiast zacząłem robić zdjęcia tego obiektu. Uważam, że koło było sztucznym tworem, ale nie wykonali go ludzie. To było fizycznie niemożliwe, bo woda dopiero tam zamarzała i lód na Sheridan Creek był bardzo cienki, nie można było po nim chodzić.

Na lodzi i w zbożu

Wielu badaczy zjawisk niezwykłych łączy kręgi lodowe odkrywane na północy kontynentu amerykańskiego i Europy ze znakami wyciskanymi latem przez nieznaną siłę w zbożu. Kanadyjskie odkrycie wskazuje, że zaledwie zakończył się sezon na kręgi zbożowe (jeszcze w październiku odkrywano je w Ameryce Południowej), a już rozpoczął się sezon na kręgi z lodu.

Reklama

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy