Mikrokosmici odwiedzają Ziemię!

Jak duży może być przybysz z innej planety? Relacje świadków na ten temat są rozbieżne. Ufolodzy odnotowali, że kosmici bywają istotami zarówno znacznie większymi od człowieka, jak i do niego podobnymi. Mówi się też o niezwykle małych rozumnych istotach.

Najczęściej kosmitów przybywających na Ziemię świadkowie opisują jako mierzące 1,5 m istoty o dużych głowach i szarej skórze. Podobno jednak na naszej planecie lądują też humanoidalni obcy nie więksi od ludzkiego palca.

Kosmita o wzroście... 7,5 cm

W połowie czerwca 2011 r. w serwisach internetowych poświęconych ufologii opublikowano podsumowanie wieloletniej pracy Ahmada Jamaludina, badacza Niezidentyfikowanych Obiektów Latających z Malezji. Wg ustaleń Jamaludina, w Malezji doszło do spotkań ludzi z załogantami UFO, którzy charakteryzowali się szczególnie niskim wzrostem. Te istoty podobno mierzyły zaledwie od 7,5 do 15 cm!

W Malezji podobno tacy mini-obcy lądowali przez kilkanaście lat, od 1969 do 1985 r. Wg relacji świadków, były to istoty przypominające nieco człowieka, ubrane albo w odzież ściśle przylegającą do ciała, albo w jaskrawo zdobione tuniki. Ponoć ci obcy byli uzbrojeni w maleńkie miotacze promieni.

Tajemnicza misja na drzewo

Pierwszy odnotowany przypadek spotkania ludzi z tymi istotami miał miejsce 2 lipca 1969 r. w Johor Bahru, stolicy malezyjskiego stanu Johor. Świadkami była grupa uczniów. Twierdzili oni, że na boisku ich szkoły wylądowało małe srebrzyste UFO, z którego wysiadło pięć 15-centymetrowych humanoidów w czerwonych mundurach. Gdy tylko kosmiczni krasnale spostrzegli, że są obserwowani przez uczniów, wrócili pospiesznie do swego pojazdu i odlecieli.

Jedynym śladem tego incydentu był mały skrawek wypalonej trawy, tam gdzie przypuszczalnie UFO wylądowało.

Reklama

Następne spotkanie miało miejsce 19 sierpnia 1970 r. w pobliżu placu zabaw szkoły podstawowej w Bukit Mertajam. Świadkami znów byli uczniowie. Wg ich relacji, 5 humanoidów mierzących po 7,5 cm wymaszerowało po trapie z miniaturowego latającego spodka. Cztery istoty nosiły niebieskie mundury, podczas gdy piąta miała na sobie żółtą tunikę ozdobioną gwiazdami. Kosmici mieli do wykonania tajemniczą misję. Wspięli się na rosnące w pobliżu drzewo, na którego gałęziach umieścili jakieś urządzenie opatrzone antenami.

Oparzenie promieniem z laserowego pistoletu

Uczniowie, 6 chłopców, byli nie tylko ciekawscy, ale i odważni. Postanowili schwytać niespodziewanych gości. Jeden z chłopców, niejaki K. Wigneswaran, złapał jaskrawo odzianego przywódcę kosmitów, jednak pozostali obcy natychmiast ruszyli z odsieczą. Zaczęli strzelać w kierunku chłopców z małych pistoletów laserowych. Dzieci wpadły w panikę i uciekły. Mały Wigneswaran został lekko raniony. Przez wiele lat miał na udzie bliznę po oparzeniu promieniem z laserowego pistoletu.

- Nie jest dziś łatwo ustalić wszystkie fakty, bo minęło wiele lat i są trudności ze nawiązaniem kontaktu ze świadkami - wyjaśnia Ahmad Jamaludin. - Nie ma jednak wątpliwości, że gdy w innych krajach dochodziło do bliskich spotkań z humanoidami o zróżnicowanych formach, w Malezji pojawiały się istoty wysokie na 3 do 6 cali.

W Malezji odnotowano sporo lądowań miniaturowych kosmitów. Takie incydenty miały miejsce w 1973 r. w Pahang, w pobliżu stolicy stanu Kuantan, w Bukit Mertajam, stolicy stanu Seberang Perai oraz w mieście Miri w północnym Sarawaku - malezyjskiej części wyspy Borneo. Później, w 1976 r. w okolicach miasta Kuantan i miasta Kulim, a następnie w 1979 r. znów w Bukit Mertajam. Ostatnie meldunki o tym fenomenie pochodzą z 1985 r. W październiku ekipa małych kosmitów wylądowała w Paka, w rejonie Terengganu, a w grudniu w Karak, w rejonie Pahang.

Ukamienowany kosmita

Badania ufologów dowodzą jednak, że miniaturowi kosmici lądowali nie tylko w Malezji, a ich pobyt udokumentowano fotografiami. Podobno są też zwłoki dwóch mikrokosmitów. Wg ufologów z Pakistanu w 2009 r. w tym kraju, na przedmieściu Lahore natrafiono na mierzącą 10 cm humanoidalną istotę. Miejscowe dzieci obrzuciły obcego kamieniami, a ktoś z ich rodziców złapał stworzenie i włożył je do butli. Domniemany kosmita zmarł. Wykonano kilka fotografii zwłok, nie wiadomo jednak, co stało się z ciałem.

Jak ujawniono w połowie 2011 roku, 1 października 2002 r. na południu Chile w okolicach miasta Concepción, Julio Carreno z rodziną natrafił na dziwne stworzenie kryjące się w krzewach. Był to humanoid wysoki na ok. 7,5 cm. Julio schwytał go i zapakował w kawałek papieru. Wg rodziny Carreno, domniemany kosmita musiał być ranny, bo nie bronił się. Zmarł po tygodniu. Julio Carreno sfotografował tę istotę i gdzieś ukrył zwłoki. W środowisku ufologicznym trwa dyskusja nad tym przypadkiem.

Wierzchołek góry lodowej

- Udokumentowałem 24 przypadki zaobserwowania małych humanoidów w Malezji. W połowie z nich humanoidzi wysiedli z UFO - zapewnia Ahmed Jamaludin. - To zjawisko można uznać za szczególnie oryginalne, ale uważam, że to, co wiemy na temat przylotów małych humanoidów, to zaledwie wierzchołek góry lodowej.

Relacje o maleńkich istotach z kosmosu brzmią niezwykle, materiał dowodowy też nie jest pewny. Co sądzić o tym zjawisku? Czy kosmici rzeczywiście odwiedzają Ziemię i czy należą do rozmaitych gatunków, w tym także do gatunku o szczególnie skromnych rozmiarach? Część ufologów nie ma wątpliwości, że to fakty.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: UFO | kosmita | Kosmos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy