Maszyna nagrywająca koszmary senne

Istnieją sny, które chcielibyśmy przeżywać na jawie, i takie, które przypominają horror. Naukowcy już wkrótce będą w stanie odtworzyć, niczym film w kinie, oba rodzaje tych marzeń sennych.

Idea stworzenia maszyny, która zapisywałaby, a następnie analizowała nasze sny, nabiera coraz bardziej realnych kształtów. Ta koncepcja zrodziła się w umyśle neurologa Morana Cerfa (ur. 1977) z California Institute of Technology. Opracowuje on maszynę, dzięki której ze snów czytalibyśmy jak z otwartej książki. Swojemu wynalazkowi nadał nazwę "łapacz snów".

Zaglądanie w cudze myśli

Głównym obszarem badań dr. Cerfa jest aktywność mózgu. W serii eksperymentów, przeprowadzanych na osobach chorych na padaczkę, które z powodu swej choroby miały wszczepione do mózgu elektrody, badał specyficzne zależności i stwierdził, że istnieją związki pomiędzy wyobrażeniami konkretnego obiektu a aktywnością określonych grup neuronów. Na przykład, gdy przedstawiał badanym zdjęcie Marylin Monroe, w ich mózgach pobudzeniu ulegały inne komórki nerwowe, niż gdy na planszy widniała fotografia Hillary Clinton lub wieża Eiffla.

Na podstawie wyników badań dr Cerf tworzy swoisty słownik, w którym zapisuje związki między wyobrażeniem a aktywnością określonych neuronów. - Ponieważ każdy człowiek jest wyjątkowy, zapisy te stanowią coś w rodzaju indywidualnej bazy danych - dodaje neurolog.

Reklama

Elektrody w mózgu

Dopiero gdy powstanie baza takich korelacji, będzie można zarejestrować aktywność mózgu podczas snu i przez porównanie odczytu z zapisami w bazie możliwe stanie się ustalenie, o czym śni dana osoba. Urządzenie to ma nie tylko "chwytać" marzenia senne, lecz także analizować je w oparciu o dane zgromadzone w indywidualnej bazie.

Dr Cerf liczy na to, że jego eksperymenty pomogą w lepszym zrozumieniu działania mózgu, który w dalszym ciągu pozostaje tajemnicą i nie przestaje zadziwiać nas swym możliwościami. Nowa metoda pomogłaby także w terapii osób, które mają trudności z ekspresją mowy oraz ze zrozumieniem pojęć słownych.

Bariera nie do pokonania

Pomysł dr. Cerfa ma też jednak pewne wady. Kontrowersje wzbudza zwłaszcza metoda badania, która polega na wszczepieniu elektrod monitorujących bezpośrednio do zdrowego mózgu osób badanych. Alternatywą dla tego rozwiązania byłoby wprowadzenie do mózgu sensorów, jednakże prace nad ich konstrukcją jeszcze trwają.

Niektórzy naukowcy odnieśli się do projektu dr Cerfa z krytycznym dystansem. Szkopuł tkwi według nich głównie w tym, że "łapacz snów" być może będzie potrafił badać czynność mózgu, ale przełożenie marzeń sennych na zrozumiały język oraz ich interpretacja, stanowi barierę nie do pokonania. Neurolog wierzy jednak, że dynamiczny rozwój technologiczny, w tym rozwój metod obrazowania mózgu, pozwoli wkrótce przezwyciężyć te trudności.

Alicja Czyrska

21 wiek
Dowiedz się więcej na temat: sny | maszyna | naukowiec | badania | sen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy