Ma 63 lata. Przy pomocy karate pokonał niedźwiedzia

Co może okazać się pomocne w przypadku ataku niedźwiedzia? Temu Japończykowi życie uratował czarny pas w karate, a dokładnie rzecz biorąc znajomość wschodnich sztuk walki.

Oglądaliście "Zjawę" z Leonardem DiCaprio? Scena, w której ogromna dzika bestia atakuje głównego bohatera jest jedną z wizytówek tej produkcji i stanowi brutalny przykład tego, jak może wyglądać bliskie spotkanie 3 stopnia z niedźwiedziem. Przenieśmy się jednak ze świata filmu do tego realnego, konkretnie do Naganohary w japońskiej prefekturze Gunma.

1 września Atsushi Aoki spokojnie wędkował. Ostatnią rzeczą, której się spodziewał był atak mierzącego blisko dwa metry wzrostu potężnego zwierzęcia. Zamieszkujący pobliskie tereny niedźwiedź himalajski powalił wędkarza na ziemię, obrócił na brzuch i ugryzł go w nogę.

Reklama


63-latkowi udało się wyswobodzić z potrzasku. Nie zaczął jednak uciekać. Mimo bólu stanął naprzeciw bestii i przybrał bojową postawę.

- Pomyślałem: Albo on, albo ja - powiedział Aoki w materiale wyemitowanym w japońskiej telewizji NHK.

Mężczyzna przez wiele trenował karate. Jest on nawet posiadaczem czarnego pasa. Zdobyte doświadczenie pozwoliło mu ujść z życiem. W czasie pojedynku celował on w oczy napastnika. Strategia ta okazała się skuteczna.

Po krótkiej, ale intensywnej szamotaninie z miejsca walki w popłochu uciekał... niedźwiedź. Nie obyło się jednak bez ugryzień i zadrapań. Jeśli już w tym momencie uważacie dzielnego Japończyka za bohatera, to musicie wiedzieć, że po całym zajściu zdołał on jeszcze sam zawieźć się do szpitala!

Policjanci, którzy zostali wezwani, aby zbadać całe zajście nie mogli wyjść z podziwu. Jeden z funkcjonariuszy wspomniał nawet, że Aoki pamiętał nawet o złowionych przez siebie rybach - wziął je ze sobą do samochodu!

Dziarski staruszek został z miejsca okrzyknięty człowiekiem, który wygrał z naturą. Same władze wyraźnie zaznaczają w mediach, aby nie próbować powtarzać wyczynu Atsushiego. W tym roku w wyniku ataków niedźwiedzi w samej Japonii zginęły już cztery osoby.



***Zobacz materiały o podobnej tematyce***



INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Karate
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy