Kula ognia na kanadyjskim niebie. Błysk rozświetlił ciemności

Spektakularny widok na firmamencie mogli ujrzeć Kanadyjczycy /YouTube
Reklama

Spektakularne zjawisko zostało zaobserwowane w Kanadzie, gdzie setki kamer uchwyciły potężny błysk na wczesnoporannym niebie. W sieci aż zaroiło się od komentarzy brzmiących „świat się kończy!”. Z czym mieliśmy do czynienia?

Końcówka lutego w kanadyjskich mediach społecznościowych upłynęła pod znakiem tajemniczego błysku, który został uchwycony przez setki kamer zarówno przemysłowych, jak i tych samochodowych.

Nagrania pochodzące głównie z prowincji Alberta pokazują potężny, oślepiający, niebieski błysk przebijający się przez grube warstwy chmur. Nic więc dziwnego, że klipy szybko zyskały popularność w sieci.

Świadkowie incydentu opisują go na różnorakie sposoby. "Był jaśniejszy niż samochód święcący ci prosto w oczy" - twierdzi jeden mężczyzna. "Myślałem na początku, że to policyjny śmigłowiec, ale później zobaczyłem kulę ognia" - powiedział drugi.

Reklama

Nie zabrakło również komentarzy zwiastujących apokalipsę. "Świat się kończy" - stwierdził kierowca, który akurat jechał do pracy, gdy na niebie pojawił się błysk. Inni mówili nawet o ataku nuklearnym na Kanadę. Mylili się także ci, którzy wzięli go po prostu za jasno świecący Księżyc, którego blask było widać nawet przez zasłony.

Oczywiście eksperci nie pozostawiają złudzeń, potwierdzając, że kulą ognia był zwykły meteor. Co jakiś czas pojawiają się one w zaludnionych miejscach i objawiają w spektakularny sposób.

Najprawdopodobniej żaden fragment rzeczonego meteoroidu nie dotarł na powierzchnię Ziemi, a sama skała mierzyła maksymalnie kilkanaście centymetrów.

***

Nie czekaj do ostatniej chwili, pobierz za darmo program PIT 2020 lub rozlicz się online już teraz! 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Meteor | Meteoroid | Kanada
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy