Japońskie więzienie. Dyscyplina to podstawa

Cele wieloosobowe są przeznaczone dla drobych przestępców. Mogą w nich być osadzeni jedynie Japończycy /Karyn Nishimura /East News
Reklama

Japońskie więzienia mogą zaskoczyć Europejczyków. Choć wyglądają schludnie i czysto, to zasady w nich panujące są bardzo restrykcyjne. Bardzo łatwo podpaść strażnikom.

Japoński system prawny jest bardzo restrykcyjny i nastawiony przeciwko oskarżonemu. Sąd każdą wątpliwość wykorzystuje na niekorzyść więźnia, a wyroki są bardzo surowe. Nawet za nieświadomy zakup rzeczy pochodzących z kradzieży można trafić na kilka lat za kratki.

Będąc skazanym na karę więzienia, skazany trafia do celi wielo- lub jednoosobowej. Do tych drugich najczęściej trafiają skazani na długoletnie wyroki i obcokrajowcy. Każdy dzień spędzony za kratami jest bardzo szczegółowo zaplanowany, a więźniowie nie posiadają zbyt wielu praw. Mają być posłuszni strażnikom w każdym przypadku.

Reklama

Wynika to z tego, jak pisał Polak skazany w Japonii, w liście przesłanym do "Gazety Polskiej w Japonii" w grudniu 2007 roku, że "system penitencjarny, działa według myśli konfucjańskiej. Każdy najmniejszy detal planowany jest z góry. W takim systemie nie ma praktycznie miejsca na jakiekolwiek zmiany. Także w mentalności Japończyków posłuszeństwo zakodowane jest do tego stopnia, że nikt nie sprzeciwia się przełożonemu nawet jeśli ten podjął złą decyzję". Wszelkie skargi więźniów są ignorowane, a każde nieposłuszeństwo surowo karane.

W celach grupowych nie można dzielić się posiłkami pod groźbą kary. Podobnie podczas marszu do obowiązkowej pracy. "Więźniowie muszą posuwać się krokiem marszowym wymachując rękoma w przód i w tył pod kątem trzydziestu stopni. Nie wolno zginać rąk w łokciach, a dłoni trzymać w kieszeniach. Palce muszą być wyprostowane. Zabronione jest oglądanie się na boki i włóczenie sandałów po ziemi podczas marszu". Każde odstępstwo od tej zasady jest karane.

Każda czynność jest wykonywana na rozkaz. Również potrzeby fizjologiczne można załatwiać jedynie w wyznaczonych porach. Więźniowie będący w pracy mają prawo do czterech wizyt w toalecie. Gdy chcą odbyć nadprogramową, lub poza wyznaczonymi godzinami, muszą prosić o zgodę. Której mogą nie otrzymać. Więźniowie w zasadzie nie posiadają żadnej prywatności. Łącznie z tym, że każde wejście i powrót z pracy kończy się dokładną rewizją osobistą, a raz na kilka miesięcy przeprowadza się dokładne badanie całego ciała.

System kar

Sposób karania jest bardzo rozbudowany. Od zwykłej słownej reprymendy, którą trzeba przyjąć w pozycji na baczność, aż po karę karceru, podczas której osadzony powinien siedzieć na "taborecie ze złączonymi kolanami lub na podłodze w pozycji ze skrzyżowanymi nogami przez osiem godzin dziennie z przerwami na toaletę i obiad. Więzień nie może w tym czasie spacerować czy wykonywać ćwiczeń fizycznych, powinien przemyśleć konsekwencje swojego czynu".

Chyba najbardziej dotkliwe są kary finansowe. Ponieważ, prócz najprostszych posiłków, wszystkie potrzebne rzeczy więźniowie muszą kupić sami. Od szczoteczki do zębów, przez mydło, aż po inne przedmioty codziennego użytku. Dlatego odebranie części wypłaty może być równoznaczne z biedowaniem.

Chyba najdotkliwszą karą dla osadzonych jest sam pobyt w celach. Specjalnie są one nieogrzewane, co w niskich zimowych temperaturach powoduje, że wewnątrz jest przeraźliwie zimno, a w ciągu dnia, po godzinach pracy można siedzieć jedynie na matach lub, w celach dla obcokrajowców, na krzesłach. W obu przypadkach przykrywanie się kocem jest bardzo niemiło widziane.

Międzynarodowe organizacje humanitarne uważają, że japońskie więzienia są jednymi z najbardziej restrykcyjnych na świecie. Może też dlatego w Japonii jest jeden z najniższych stosunków osadzonych na 100 tys. mieszkańców. Wynosi on zaledwie 42. Podczas, gdy w Polsce 191, w Czechach 224, a w Stanach Zjednoczonych 682.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy