"Independence": Poczuj się jak astronauta!

W Centrum Kosmicznym w Houston można będzie zajrzeć do promu kosmicznego „Independence” i przekonać się, jak wygląda praca kosmonauty.

"Independence" nie jest prawdziwym promem kosmicznym i nigdy nie był w przestrzeni kosmicznej. Jest jedynie wierną, pełnowymiarową repliką o oznaczeniu OV-100, która do 2011 roku znajdowała się w Centrum Lotów Kosmicznych im. J.F. Kennedy’ego i nosiła nazwę "Explorer". Została następnie przeniesiona za pomocą 118-kołowego transportera do Houston, gdzie po przystosowaniu do zwiedzania będzie otwarta dla fanów kosmicznych technologii.

Ta ogromna makieta, ważąca 160 tysięcy funtów (ok. 72 575 kg), ma być dostępna dla publiczności w 2015 roku. Zwiedzający zobaczą sposób zagospodarowania komory ładunkowej satelity i rozmieszczenia elementów stacji kosmicznych. Obejrzą pomieszczenia mieszkalne załogi i kokpit. Będą mogli poznać trudy pracy i życia w ograniczonej przestrzeni, pomanewrować pokładowym żurawiem i posterować wirtualnym lądowaniem na Przylądku Canaveral.

Reklama

Wewnątrz komory ładunkowej zamontowany zostanie satelita Intelsat. Dokładnie taki sam, jaki został wyniesiony na orbitę na pokładzie promu Endeavour w 1992 roku.

Jumbo

Makieta promu będzie wystawiana razem z Boeingiem 747 SCA, czyli Shuttle Carrier Aircrafts - "nosicielem" wahadłowców i rakietą nośną typu STS.

Paul Spana, dyrektor ekspozycji w Centrum Kosmicznym Houston zapewnia, że wszystkie pojazdy będą tak przebudowane, by nawet miejsca dotychczas niewidoczne mogły być pokazane publiczności. Dotyczy to silników, urządzeń podtrzymujących życie i zbiorników paliwa, ale też pomieszczeń mieszkalnych, które do tej pory były praktycznie niedostępne dla postronnych.

- Turyści będą mogli na przykład dostać się specjalnie zrobionym wejściem do pomieszczeń, gdzie astronauci mieszkali i pracowali. Do tej pory można było je oglądać jedynie z zewnątrz, przez okno - twierdzi Spana.

Przebudowa

Oprócz przebudowy wnętrza zaplanowano renowację kadłuba tej osobliwej makiety. Kiedy była budowana, miała przypominać prom "Columbia". Teraz specjaliści z NASA chcą nadać jej wygląd ostatnich latających promów - będzie zmieniony cały nos, płytki osłony cieplnej i zewnętrzne oprzyrządowanie.

Po remoncie wahadłowca znajdzie się on na grzbiecie Boeinga 747 SCA o numerze NASA 905, który wykonał w swojej karierze setki lotów z prawdziwymi wahadłowcami.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy