Helikopter na bazie roweru? To lata!

​Niesamowity projekt i rekord, który wydawał się być nie do pobicia. Pomysłowi wynalazcy opracowali helikopter napędzany... siłą ludzkich mięśni. To coś naprawdę potrafi latać!

64 sekundy - tyle trwał lot osobliwego pojazdu noszącego nazwę Atlas. To rower z zamontowanymi czterema potężnymi śmigłami, które umożliwiają mu uniesienie się na wysokość ponad 3 metrów.

Atlas to dzieło dwóch kanadyjskich konstruktorów, które wzięło udział w konkursie o tzw. nagrodę Sikorsky’ego. Rywalizacja o zdobycie czeku na 250 tysięcy dolarów dla "helikoptera napędzanego siłą mięśni zdolnego unieść się na 3 metry na przestrzeni 10 metrów kwadratowych" trwała od roku... 1980. Aż do dziś.

Projekt Camerona Robertsona i Todda Reicherta z University of Toronto powstał dzięki wsparciu internautów, którzy pomogli sfinansować jego konstrukcję za pośrednictwem serwisu Kickstarter.

Reklama

Prace nad Atlasem rozpoczęły się na początku 2012 r. W czasie próbnych lotów cała konstrukcja została niemal doszczętnie zniszczona. I to aż dwukrotnie! Wczesne niepowodzenia pozwoliły inżynierom na wyeliminowanie błędów konstrukcyjnych, dzięki czemu Atlas okazał się lepszy od konkurencji.

Tę stanowił pojazd Gamera autorstwa studentów University ofMaryland ze Stanów Zjednoczonych. Amerykanom niestety nie udało się wykonać kontrolowanego lotu na ograniczonej przestrzeni podczas decydującej "rozgrywki".

- Wydaje się to niemożliwe, aby człowiek mógł sam wygenerował moc zdolną wprawić rotory w ruch. Jedynym rozwiązaniem była konstrukcja lekkiego, ale jednocześnie dużego pojazdu i zatrudnienie wysportowanego pilota. AeroVelo (firma założona przez Kanadyjczków - dop red.) zadbała o wszystko - podkreślają organizatorzy.

Czyżby tym samym spełnił się sen Leonarda da Vinci, który jeszcze w czasach renesansu projektował latające machiny napędzane wyłącznie siłą ludzkich mięśni? Gdyby żył on dzisiaj z pewnością pogratulowałby on Kanadyjczykom. Oni sami cieszą się najbardziej z tego, że ich osiągnięcie jest kamieniem milowym w historii awiacji.

- Wygrana w konkursie to zachęta do tego byśmy dalej robili rzeczy, które kochamy. Naszym celem są nowe projekty, które będą inspirować innych. (...)

Mamy nadzieję, że w przyszłości ludzie nie będą skazani wyłącznie na pojazdy napędzane paliwem. W końcu, jeśli udało się skonstruować taki helikopter jak nasz, to chyba nic nie jest już niemożliwe - mówią zwycięzcy.



 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: helikopter
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy