Gabinet męskich osobliwości

Menago - kiedyś wyśmiewany z powodu białych skarpetek zakładanych do błyszczącego koreańskiego garnituru. Dzisiaj już domyśla się, że lepiej prezentują się na korcie. Nie rozstaje się z telefonem komórkowym nawet wtedy, gdy wie, że nikt do niego nie zadzwoni. Lubi przyczepić sobie do spodni kluczki od samochodu z widocznym ,rzecz jasna. znakiem fabrycznym. Typowy menago jest osobnikiem niepunktualnym i rzadko dotrzymującym słowa. Ale jego marzeniem jest dostać się na listy bogaczy drukowane w prasie.

Sportsmen - na pierwszy rzut oka wydawałoby się osobnik pozytywny. Dba o zdrowie, uprawia jakąś dyscyplinę, a w gruncie rzeczy bardziej udaje, że ćwiczy i na przykład pod pozorem wzmocnienia sił wyrywa się z domu, by spotkać z kumplami w pobliskiej piwiarni, co mu na zdrowie absolutnie nie wychodzi.

Reklama

Mąż swojej żony - jest w bliskości życiowej wybranki cichym i pokornym misiem domowym, który nie wiadomo dlaczego do swego "pogromcy" zwraca się per "rybko" lub "żabko". Potrafi jednak zmienić się w krwiożerczego grizzli, pożeracza serc niewieścich, jeśli tylko uda mu się wyrwać na samotny wyjazd do sanatorium albo na delegację.

Playboy delegacyjno-wczasowy - osobnik, który w Zakopanem czy Międzyzdrojach porusza się krokiem sprężystym, ma nienaturalnie wciągnięty brzuch, a oko roziskrzone nawet wtedy, gdy je osłaniają cylindryczne okulary. Jeśli jest żonaty i nie zamierza przekreślać swego związku, hołduje zasadzie: nic tak nie zbliża ludzi, jak ich oddalenie. Dlatego też z myślą o trwałości małżeństwa - myśli sobie cynicznie - warto odnowić uczucia. Pojedziemy odpocząć oddzielnie - ona do Krynicy, ja do Polanicy albo na odwrót. A w kurorcie stara się zrobić jak najlepsze wrażenie na otoczeniu, do czego zresztą playboy wakacyjny się przygotowuje. Zaczyna od dyskretnego wystawiania na słońce białego paska po małżeńskiej obrączce. Jego ofiarami są najczęściej mało odporne psychicznie kuracjuszki, które na co dzień zaprzężone do domowego kieratu - na wczasach lub w sanatorium narkotyzują się towarzyską swobodą niczym kot walerianą.

Zasadniczek - damski odpowiednik ma bardziej zdecydowane i ostre określenie. Jedno jest pewne: z zasadniczkiem żyć się nie da. Osobnik taki ma wszystko aż do przesady w życiu poukładane. Już w dzieciństwie był "starym malutkim", wzbudzającym zachwyt ciotek i niechęć rówieśników. No bo jak kopać piłkę z kimś, kto po każdym kiwnięciu patrzy z rozpaczą na coraz brudniejsze tenisówki? W szkole dał się poznać jako kujon przeżywający tragedie za każdym razem, kiedy z jakiegoś przedmiotu nie dostał piątki. W życiu prywatnym trzeba mu się albo całkowicie podporządkować, albo odrzucić. Ale owo przesadne dążenie do perfekcji zazwyczaj obraca się przeciw niemu.

Wieczny majsterkowicz - bardzo często jest despotą. Zmusza rodzinę do uczestniczenia w realizacji jego, nie zawsze wykonalnych planów. A nie ma nic bardziej ponurego niż widok zwijającej się niczym wiórki na heblowanej desce, tapety, którą pan domu osobiście przyklejał od paru godzin. Wieczny majsterkowicz w dzikiej furii najpierw oskarża żonę, że to jej wina, gdyż źle trzymała krzesło, potem, rzecz jasna, przychodzi kolej na teściową, wreszcie obrywają dzieci. Wieczny majsterkowicz pełen jest coraz to nowych pomysłów, jego małżeństwa więc nie trwają długo. Stukot młotka nie jest bowiem najlepszym sposobem na utrzymanie harmonii w rodzinie.

Janusz Świąder

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy