Dzwonnik z Amazonii: Najgłośniejszy ptak na świecie

Samce dzwonnika białego zachęcają partnerki do godów w nadzwyczajny sposób /wikipedia.pl /domena publiczna
Reklama

Rozmiar gołębia i głośność młota pneumatycznego. W lasach Ameryki Południowej żyje niepozorny, mały, biały ptaszek, którego śpiew delikatnie różni się od romantycznych treli skowronków i słowików. Ważący zaledwie ćwierć kilograma dzwonnik biały potrafi wydać z siebie głos sięgający 125 decybeli, czyli tyle, ile syrena alarmowa albo młoty do kruszenia betonu i pięć decybeli wyżej od progu bólu u człowieka.

Pomimo tego, iż ludzie skutecznie starają się ograniczyć jej powierzchnię, amazońska dżungla to siedlisko niezliczonych zastępów dziwacznych stworzeń i dom dla setek tysięcy gatunków, z których nie wszystkie jeszcze poznaliśmy. 

Ten, kto zapuści się w te niegościnne lasy, może czasem usłyszeć dźwięk przypominający uderzenie gigantycznego młota o równie wielkie kowadło albo bicie dzwonu. Za ten rozdzierający, upiorny klangor odpowiedzialne jest bardzo niepozorne stworzenie.

To Procnias albus zwany dzwonnikiem białym. Osiągający wagę do 250 gramów przedstawiciel rodziny Procnias, zamieszkujący głównie tereny Gujany, ale spotykany również w Wenezueli i północnej Brazylii. Niedawno badacze zarejestrowali najgłośniejszy ptasi trel na świecie, wydobywający się z maleńkiego ciała właśnie tego ptaka. Dźwięk osiągnął wartość 125,4 dB.

Rekordowy śpiew zaobserwowało dwóch biologów, Jeff Podos z University of Massachusetts Amherst i Mario Cohn-Haft z Brazil Instituto Nacional de Pesquisas da Amazonia. Zmierzyli jego głośność i okazało się, że pomiary wskazały dobre dziewięć decybeli więcej niż podczas mierzenia treli bławatkowca krzykliwego, uważanego dotąd za najgłośniejszego ptaka na planecie (jeśli ktoś jeszcze szybko nie policzył, to jego wynik wynosił 116 dB).

- Ustaliliśmy, że dźwięki wydawane przez samców dzwonnika białego to zaśpiew godowy - piszą naukowcy w swoim raporcie opublikowanym w dzienniku Current Biology. - Najdziwniejsze jest to, że samice z chęcią dołączają do samców, słuchając tych głośnych skrzeków, ale jakimś cudem unikają uszkodzenia aparatu słuchowego.

Reklama

Żeby podkreślić dramaturgię swojego wołania, równie głośnego co młot pneumatyczny używany podczas robót drogowych, samce wrzeszcząc obracają gwałtownie głowę w stronę samic. Wykonują też karkołomny taniec dookoła partnerki. W kulminacyjnym momencie, kiedy hałas staje się nie do zniesienia, ta ucieka, żeby kompletnie nie ogłuchnąć od osobliwych zalotów.

Z pomocą najnowocześniejszej aparatury badacze próbują ustalić, jak istota ważąca zaledwie ćwierć kilograma może wydawać z siebie tak głośne dźwięki. - To chyba największa zagadka - komentuje Podos. - Dopiero zaczynamy rozumieć mechanizm działania ich aparatów głosowych. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy