​Ciało bez głowy. Niecodzienne znalezisko na Florydzie

Spacerując wybrzeżem, raczej nikt nie spodziewa się natknąć na coś makabrycznego. Nie spodziewała się tego również wolontariuszka sprzątającą florydzkie plaże, która znalazła ciało pozbawione głowy. O tym fakcie powiadomiono odpowiednie służby, lecz wkrótce okazało się, że za całe zajście odpowiedzialny jest zwykły manekin.

Wolontariuszka Kathleen znalazła na wybrzeżu wyspy Perdido Key coś, co przypominało jej martwego człowieka pozbawionego głowy. Inny świadek odkrycia zadzwonił nawet pod 911 (odpowiednik naszego 112), żeby poinformować właściwe służby.

Wkrótce po bliższy zapoznaniu się ze znaleziskiem, okazało się, że jest on zwykłym plastikowym manekinem, który spędził dość dużo czasu w oceanie, obrastając glonami, pąklami i innymi wodnymi organizmami.

Ocean Hour, czyli organizacja non-profit, do której należy wolontariuszka, opublikowała zdjęcia tego niecodzienne znaleziska. 

Reklama

Trzeba przyznać, że z daleka wygląda naprawdę makabrycznie.

"Cieszymy się, że to nie było prawdziwe ciało!" - napisali na swoim fanpage'u.

Członkowie organizacji przeznaczają co najmniej jedną godzinę w każdą sobotę, by sprzątać lokalne plaże. Zachęcają również do tego innych, by bronić "naszego pięknego środowiska i dzikiej przyrody".

Internauci z przerażeniem przyjęli udostępnione zdjęcia i nie dziwią się, czemu początkowo wzięto znalezione ciało za prawdziwe. "Gdybym się na nie natknęła, na pewno by znaleźli ciało. Moje ciało!" - skomentowała jedna użytkowniczka.

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: floryda | znalezisko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy