​Blue Hole: Niezbadana podwodna tajemnica

Great Blue Hole nie bez przyczyny rozpala wyobraźnię badaczy z całego świata /domena publiczna
Reklama

Jakie tajemnice skrywa licząca ponad 30 milionów lat Blue Hole - największa podwodna jaskinia na świecie? Możliwe, że odpowiedzi na te pytania poznamy dzięki ekspedycji, która zamierza zejść na samo jej dno.

Great Blue Hole leży w centrum Lighthouse Reef u wybrzeży Belize, na Morzu Karaibskim. Jej powierzchnia z łatwością pomieściłaby dwa samoloty Boeing 747. Blue Hole jest częścią większego ekosystemu - znajdującego się na liście światowego dziedzictwa UNESCO rezerwatu Belize Barrier Reef. Szacuje się, że jaskinia liczy 126 metrów głębokości. Czy tak jest naprawdę?

O ekspedycji Fabiena Cousteau, wnuka samego Jacquesa Cousteau i tym, co czeka jego ekipę opowiedział nam Sławomir Makaruk, jeden z pierwszych Polaków, którzy nurkowali w Blue Hole. Doświadczony ratownik jaskiniowy TOPR i Członek Warszawskiego Klubu Płetwonurków po raz pierwszy zobaczył z bliska "czarną dziurę" w 1986 r. 2 grudnia będzie on komentował na żywo wyprawę na jej dno w programie Discovery Channel "Blue Hole: Podwodna tajemnica". 

Michał Ostasz, Interia: Czym tak naprawdę jest rozpalające wyobraźnię naukowców i podróżników Blue Hole?

Sławomir Makaruk: Legendę Blue Hole rozpropagował podróżnik i odkrywca Jacques Cousteau, który jako pierwszy zanurkował w niej w 1971 r. Nie bez przyczyny nazwał to miejsce jednym z najpiękniejszych na świecie. Ono faktycznie takie jest z zewnątrz - z pokładu samolotu lub statku. Ciemna, okrągła dziura na tle rajskiej rafy koralowej zaczęła budzić nie tylko jego podejrzenia. Już wtedy pojawiały się teorie - z dzisiejszego punktu widzenia śmieszne -  o rzekomym udziale UFO w jej powstaniu. 

Dzisiaj możemy stwierdzić, że to tak zwany sink hole, czyli zapadlisko jaskiniowe. Nie jedyne w okolicach Belize, ale z całą pewnością największe i najbardziej intrygujące. To bardzo ciekawe miejsce także pod względem nurkowym. Na dnie - na głębokości ponad 100 metrów - najprawdopodobniej znajduje się także warstwa siarkowodoru, co oznacza, że dno jaskini jest martwą strefą - nie ma tam żadnego życia. Takie są moje przypuszczenia.

Reklama

Martwa strefa to sam finał zanurzenia, czego ekipa Fabiana Cousteau może spodziewać się w drodze na dno?

- Z pewnością zobaczą typowe formacje naciekowo-jaskiniowe, czyli stalaktyty i stalagmity. One musiały powstać wtedy, kiedy Blue Hole było jeszcze suche. Warto wspomnieć o tym, że podczas pierwszej ekspedycji na dno Cousteau wyciął fragment jednego stalaktytu. Jak się okazało był on "przekoszony" - jego część była odchylona o kilka, kilkanaście stopni od pionu. To niezbity dowód na ruchy skorupy ziemskiej. 

Ponadto mówi się, że na głębokości 50-80 metrów zaczynają się poziome korytarze, których nikt jeszcze nie zbadał. To na razie tylko teoria, ale skoro podobne twory znaleźliśmy przy innych sink hole'ach, to bardzo możliwe, że i Blue Hole posiadania takie odgałęzienia. Ile mogą liczyć kilometrów? Tego nie wiemy...

Jak trudna jest "operacja", której podejmuje się Cousteau i jego ekipa?

- Pod samym względem nurkowym Blue Hole jest dość łatwe, bo nie ma zamkniętych przestrzeni. Największą przeszkodą jest głębokość. Na dno, czyli ponad 100 metrów pod poziomem morza nie może zejść zwyczajny nurek z uprawnieniami. Potrzebny jest specjalistyczny sprzęt. 

Nie można również zapominać o niebezpieczeństwie. W bajki o mieszkającym na dnie potworze - a krążyły takie legendy - nie ma co wierzyć, ale prawdą jest, że miejsce to zamieszkują rekiny młoty i rekiny tępogłowe. 

Nie wszystkie drapieżniki tylko czekają, by rzucić się na nurka, ale ostrożności - jak zwykle zresztą - nigdy za wiele. 

Będzie pan komentował na żywo całą tę "wyprawę do wnętrza Ziemi". Jakie są oczekiwania odnośnie powrotu do Blue Hole?

- Fabien Cousteau uda się dno w batyskafie, co raczej uniemożliwi mu rozejrzenie się po wspomnianych poziomych korytarzach. Natomiast spenetrowanie jednej z niewielu na tej planecie pionowych studni, w których nie zachodzi ruch wody, to bezcenne źródło danych do badań geologicznych i paleobiologicznych. 

To swego rodzaju "pułapka" na osady denne. Wszystko, co znajduje się w obrębie tej gigantycznej dziury, zooplankton i fitoplankton spada na dno. Pobranie tych próbek pomoże nam w poznaniu prawdy o przeszłości Ziemi oraz obecnych zmianach klimatycznych. Wydaje się to bardzo niepozorne, ale naukowcy będą w stanie wyczytać z nich naprawdę dużo! 

Czyli nie mówimy tu tylko o medialnym wyczynie?

- W żadnym wypadku. Pamiętajmy jeszcze, że Blue Hole to jedno z ostatnich miejsc, do których ludzie przez lata nie mieli "prawa wstępu". Sama ekspedycja na dno to czysta nauka, ale w najbardziej spektakularnym wydaniu!

Rozmawiał Michał Ostasz

--

Transmisję tej wyjątkowej, historycznej wyprawy widzowie Discovery Channel będą mogli obejrzeć (na żywo) w niedzielę, 2 grudnia, o godzinie 22:00. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nurkowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy