Policyjny passat, czyli marzenie Polaków na radiowozie

Fot. Archiwum Muzeum Ratownictwa /INTERIA.PL
Reklama

Na początku lat 90.- polska policja potrzebowała następcy dla budzących same kpiny fiatów 125p. Polonezy nie były o wiele od nich lepsze, a nowoczesna formacja musiała wręcz posiadać sprzęt solidny i mogący budzić respekt u przestępców, czy piratów drogowych. Wybór padł na eleganckiego passata, w tym czasie marzenie wielu Polaków.

Historia flagowej limuzyny koncernu Volkswagen sięga roku 1973 roku, kiedy do produkcji weszła pierwsza generacja tego modelu. Pojazd oparto na podzespołach Audi 80, a nowoczesny wygląd nadało mu znane biuro projektowe Giugiaro. Przestronne rodzinne auto było nową jakością w porównaniu np. do popularnego przez kilka dekad garbusa.

Powstała wersja hatchback i pakowne kombi. Model b1 produkowano w Niemczech do 1981 roku, a w Brazylii do 1988 roku, kolejna jeszcze bardziej udoskonalona wersja, to b2. Produkowany od 1981 roku samochód zyskał wielu klientów i choć w Niemczech zaprzestano jego produkcji w 1988 roku powstało wiele fabryk produkujących b2 min. w Hiszpanii, Brazylii, Japonii, Meksyku, Australii, RPA czy Chinach.

Reklama

Ta ostatnia  ulokowana w Szanghaju produkowała go pod nazwą santana do 2012 roku! Wiele z nich było i nadal jest używanych w wielu formacjach policyjnych na świecie.   

Produkt epoki wielkich przemian

Volkswagen w lata 90. postanowił wejść z zupełnie nową jakością i produktem na miarę czasów wielkich przemian, również w motoryzacji. W 1988 roku na targach motoryzacyjnych w Genewie zaprezentował passata trzeciej generacji. Stał się on elegancką limuzyną w wersji sedan, a gamę uzupełniała rodzinna odmiana kombi. Silniki umieszczono w nim poprzecznie, a producent oferował kilka odmian benzynowych oraz diesli.  Choć produkowano go krótko (do 1993 roku) stał się na wiele lat pożądanym rodzinnym samochodem, ale jak również się okazało wymarzonym radiowozem.

Policyjne passaty w Polsce

Pierwsze policyjne passaty trafiły do Polski w 1991 roku, jako dar Republiki Federalnej Niemiec. Było ich kilkadziesiąt, a to co je odróżniało zewnętrznie od pozostałych radiowozów to jasnoniebieski kolor. Były zarówno w wersji sedan, jak i kombi. Na dachu zamontowano niemieckie belki świetlno-dźwiękowe Hella RTK 4. Radiowozy te zostały fabrycznie przystosowane do tej roli, wzmocniono im min. zawieszenie i alternator. Był to pierwszy powiew nowoczesności w polskiej policji, ale kilkadziesiąt egzemplarzy nie mogło rozwiązać kiepskiej sytuacji i przestarzałego taboru. Jak opowiada Arkadiusz, policjant z Krakowa, to było cudo.

- Passaty zostały zakupione za rządów Suchockiej, bodajże w 1993 roku. No to był wypas, wówczas na ulicach same duże fiaty, maluchy i poldki. Przeskok technologiczny, niewyobrażalny po latach komuny. Zachodnia fura, to było tak jakbyś dzisiaj pokazał się na ulicy dobrym sportowym autkiem! A wtedy rzadko spotkało się pojazd który by mu uciekł. Na początku taki Volkswagen przypisywany był do jednego policjanta i pod jego nieobecność nikt nie mógł go zabrać do służby . Więc chłopaki kupowali za własne pieniążki kosmetyki samochodowe, a nawet płacili za automatyczną myjkę na "Matecznym". Przychodzili wcześniej do służby i pielęgnowali to cudo techniki. Jeździli nim zazwyczaj tylko dowódcy plutonów. To był zdecydowanie najlepszy zakup samochodów do policji, te pojazdy robiły przebiegi  500.000 km, a niekiedy dochodziły i do miliona! Zdarzały się też zabawne sytuacje np. przez to, że miały centralny zamek i często dochodziło to zatrzaskiwania kluczy we wnętrzu. Wtedy trzeba było kombinować jak go otworzyć.

Policja używała passatów do roku 2008/09, kiedy zaczęły je zastępować radiowozy na bazie kia ceed. Były oznakowane sedany i kombi używane w wydziałach ruchu drogowego, jak i też pojazdy nieoznakowane, wydziałów kryminalnych i do innych operacyjnych potrzeb. Przy komendach wojewódzkich powstały nawet specjalnie dedykowane stacje obsługi pojazdów ze stajni Volkswagena, w którym passaty były okresowo przeglądane, a w razie potrzeb i naprawiane.

Muzealny passat

Pojazd z 1993 roku został przekazany do Muzeum Ratownictwa w Krakowie przez Komendę Wojewódzką Policji w Krakowie. Był używany w krakowskim garnizonie i Komendzie Miejskiej Policji. Wyposażono go w silnik benzynowy 1,8. Prawdopodobnie jest to obecnie jedyny oryginalny i zachowany pojazd tego typu w Polsce.

O autorze

Łukasz Pieniążek jest inicjatorem powstania i współzałożycielem Muzeum Ratownictwa w Krakowie. Absolwent Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Artykułem o historii reanimacyjnej Nysy rozpoczął serię swoich tekstów, które co tydzień pojawiać będą się w serwisie Menway.interia.pl.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy