Zaczęło się od dołów z lodem, czyli nie taka krótka historia lodówki
Potraficie wyobrazić sobie kuchnię bez lodówki? Urządzenia te stały się tak naturalną częścią naszego życia, że niewiele osób zdaje sobie sprawę z faktu, że zaczęły pojawiać się w naszych domach relatywnie niedawno, bo niewiele ponad... 100 lat temu. Komu zawdzięczamy zimne napoje, dzięki którym łatwiej przetrwać upalne lato?
Trudno jest dokładnie ustalić, kto, gdzie i wpadł na pomysł chłodzenia żywności w specjalnie do tego przystosowanych pojemnikach, ale jedno jest pewne - korzystały z niego już starożytne cywilizacje.
Gliniane tabliczki z 1780 roku p.n.e. wskazują, że lodownie, czyli pomieszczenia lub osobne budynki służące do przechowywania lodu i śniegu (a czasem także żywności), jakich "nie wybudował wcześniej żaden król", wznosił w mezopotamskim mieście Terqa władca królestwa Mari, Zimri-Lin.
Chińczycy ok. 1100 roku p.n.e. kopali w tym samym celu głębokie doły, które następnie wypełniali lodem, a identyczne konstrukcje praktykował też Aleksander Wielki w 300 r. p.n.e. Mniej więcej w tym samym czasie Persowie stawiali na pustyniach swoje chłodnie, zwane Yakhchāl, które wyróżniały się jednak pośród innych metod zasadą działania. Większość ówczesnych rozwiązań stawiała na izolowanie brył lodu (przez przykrycie słomą, mchem czy sitowiem), Persowie stosowali chłodzenie ewaporacyjne - czyli przez odparowanie wody.
Co ciekawe, Rzymianie ok. III wieku n.e. zorientowali się, że na śniegu i lodzie można nieźle zarobić. Importowano go z terenów górskich, a następnie przechowywano w przykrytych słomą dołach (nawet kilka miesięcy) i sprzedawano. Co jeśli nie było lodu czy śniegu? Musiało wystarczyć przechowywanie żywności na dnie jeziora lub rzeki, w głębokich dołach albo piwnicach. Wspomagano się różnymi sposobami konserwowania żywności - pasteryzowaniem, wędzeniem, suszeniem czy soleniem.
Było tak aż do XIX wieku, kiedy to coraz więcej osób zaczęło przenosić się do miast, czyli oddalać od źródeł pożywienia. To wymagało nowych metod przechowywania żywności.
Warto jednak wspomnieć, że coś ruszyło się w temacie już w 1755 roku - to właśnie wtedy szkocki profesor William Cullen podzielił się projektem chłodziarki wykorzystującej pompę próżniową. Pokazał, że szybkie podgrzewanie cieczy, konkretnie eteru etylowego, prowadzące do jego odparowania, może dać efekt chłodzenia. Co najciekawsze, chociaż na takiej samej zasadzie działanie lodówek opiera się do dziś, to pomysł Cullena nie został od razu wykorzystany.
Zrobili to dopiero wiele lat później inni wynalazcy, w 1805 roku amerykański wynalazca Oliver Evans opisał zamknięty cykl chłodzenia z kompresją pary do wytwarzania lodu za pomocą eteru, w 1820 roku brytyjski naukowiec Michael Faraday skroplił amoniak i inne gazy przy użyciu wysokich ciśnień i niskich temperatur, a w 1834 roku Jacob Perkins zbudował pierwszy działający system chłodzenia z kompresją pary - było to urządzenie o zamkniętym cyklu, które mogło działać w sposób ciągły.
Niemniej pierwsze praktyczne chłodziarki sprężarkowe zostały zbudowane dopiero w momencie, kiedy zaszła potrzeba... wytwarzania piwa przez cały rok! Tak, dwa najważniejsze dla historii lodówek nazwiska związane są z browarami, a są to James Harrison oraz Carl von Linde.