W skorupach żółwi można znaleźć „pamiątkę” po próbach nuklearnych

Próby nuklearne przeprowadzane po 1945 roku zaznaczają się w środowisku aż po dzisiejszy dzień. Jak się okazało mroczną „pamiątkę” noszą w sobie także żółwie. Naukowcy ujawniają, że w ich skorupach zawarty jest radioaktywny uran.

Radioaktywny uran związany jest m.in. z opadami nuklearnymi, które powstały podczas przeprowadzania licznych prób jądrowych na Ziemi po 1945 roku. Jego podwyższone stężenia notowane są w wielu miejscach na całym świecie.

Teraz naukowcy donoszą, że ten pierwiastek można znaleźć także w skorupach żółwi. Zespół badawczy z Pacific Northwest National Laboratory szczegółowo przeanalizował skorupy pięciu gatunków żółwi, które żyły w różnym czasie na obszarach, gdzie notowano wcześniej skażenie jądrowe. Okazało się, że w określonych miejscach ich skorup zachowywały się momenty zwiększonego stężenia radioaktywnych pierwiastków. Podobny proces notuje się także w słojach drzew.

Reklama

Skorupy żółwi i pierwiastki promieniotwórcze

Badacze wskazują, że w samych tylko Stanach Zjednoczonych znajduje się 30-80 mln metrów sześciennych zanieczyszczonej opadem nuklearnym gleby oraz 1,8-4,7 mld metrów sześciennych zanieczyszczonej wody pochodzącej z dotychczasowej działalności jądrowej.

Naukowcy w swoim artykule piszą: "Nasze wyniki potwierdzają, że skorupy żółwi bioakumulują radionuklidy uranu i robią to sekwencyjnie w czasie". Na dowód tego specjaliści przywołują badane przez siebie okazy.

W atolu Enewetak w Republice Wysp Marshalla żył żółw morski, którego skorupa zawierała promieniotwórczy uran - próbka została pobrana w 1978 roku. Atol był kiedyś poligonem nuklearnym, na którym przeprowadzono aż 67 testów broni jądrowej. Specjaliści sugerują, że pierwiastek został włączony w tworzenie się skorupy zwierzęcia wskutek wysiłków ludzi związanych z oczyszczaniem środowiska - miało to wzburzyć zanieczyszczony osad. Drugą możliwością jest to, że radioaktywny osad nadal krąży w przyrodzie.

Badana była także skorupa żółwia pustynnego z południowo-zachodniej części Utah w USA, gdzie również prowadzono prace nad bronią nuklearną (okaz został zebrany w 1959 r.). Tutaj także naukowcy odnaleźli sygnaturę uranową. Identyczne cechy posiadał również żółw rzeczny z Południowej Karoliny (okaz z 1985 r.), gdzie składowano odpady jądrowe oraz żółw lądowy z Oak Ridge w Tennessee (okaz z 1962 roku). Oak Rigde był w przeszłości ośrodkiem badań nad bronią nuklearną.

Wyniki badań ujawniły, że w przypadku tego okazu, najwyższy poziom skażenia odznaczał się w tzw. warstwie urodzeniowej. Badacze wskazują, że jeszcze wyższy poziom skażenia występował w skorupie jego matki.

Konsekwencja prób jądrowych

Jak wskazują specjaliści, prowadzone prace odcisnęły swoje radioaktywne piętno na lokalnym i regionalnym środowisku. Nowe wyniki badań ukazują historię dawnych ludzkich działań i ich konsekwencji.

Analizy wykazały, że próby nuklearne przeprowadzane kilkadziesiąt lat temu nadal wpływają na przyrodę i zwierzęta. Wyniki sugerują również, że skażenie promieniotwórczymi pierwiastkami może wykraczać "poza pokolenia".

W artykule można także przeczytać: "Badania te zapewniają zarówno podejście oparte na szeregach czasowych do rekonstrukcji historii nuklearnej na podstawie znaczących przypadków z przeszłości i teraźniejszości na całym świecie, jak i możliwość wykorzystania skorup żółwi w długoterminowych programach monitorowania środowiska". Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym PNAS Nexus.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Broń jądrowa | żółw | Ziemia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy