Budzi się nietypowy wulkan. Jest groźny, choć nie wyrzuca lawy

Wulkany zazwyczaj kojarzą nam się z wyrzucanymi ze szczytu majestatycznego stożka strumieniami lawy i kłębami popiołu. Niekiedy do erupcji dochodzi też w nieco odmienny sposób, np. tak jak obecnie ma to miejsce na Islandii. Materiał wulkaniczny wydobywa się w tym przypadku wzdłuż szczelin w skorupie ziemskiej. Ale istnieje jeszcze zupełnie inny typ wulkanów - wulkany błotne. Przed jednym z nich ostrzega właśnie ekspert Xavier Moonan, który prowadzi przy takim tworze szeroko zakrojone badania. Specjalista poinformował, że wulkan ten budzi się do życia. Wcześniejsza jego działalność doprowadziła do dewastacji otoczenia i ewakuacji ludności.

Wulkany zazwyczaj kojarzą nam się z wyrzucanymi ze szczytu majestatycznego stożka strumieniami lawy i kłębami popiołu. Niekiedy do erupcji dochodzi też w nieco odmienny sposób, np. tak jak obecnie ma to miejsce na Islandii. Materiał wulkaniczny wydobywa się w tym przypadku wzdłuż szczelin w skorupie ziemskiej. Ale istnieje jeszcze zupełnie inny typ wulkanów - wulkany błotne. Przed jednym z nich ostrzega właśnie ekspert Xavier Moonan, który prowadzi przy takim tworze szeroko zakrojone badania. Specjalista poinformował, że wulkan ten budzi się do życia. Wcześniejsza jego działalność doprowadziła do dewastacji otoczenia i ewakuacji ludności.
Wulkany błotne można znaleźć w wielu miejscach na świecie. Erupcje takich wulkanów potrafią być bardzo groźne. /Domena publiczna /Wikimedia

O wulkanach błotnych nie słyszy się często - na świecie istnieją ich jednak tysiące. Według autora bloga "Wulkany świata" ponad 2500 z nich zostało nazwanych, a najwięcej takich wulkanów znajduje się w Azerbejdżanie. Najwyższy jest Boyuk Khanizadagh - ma średnicę 10 km i wysokość ok. 700 m.

Takie wulkany to wzniesienia stożkowe lub płaskie kopuły, z których wnętrza na powierzchnię wydobywa się mieszanina wody, iłu, piasku, etc. Choć określenie "wulkan błotny" nie brzmi złowieszczo, to eksplozje gorącej masy z takich tworów mogą doprowadzić do znaczących zniszczeń.

Reklama

Budzi się wulkan błotny Piparo. Ekspert ostrzega przed możliwą erupcją

Teraz budzi się jeden z takich wulkanów. Geolog i kierownik badań Xavier Moonan, który prowadzi szeroko zakrojone badania nad wulkanem błotnym we wsi Piparo na Karaibach ostrzega, że wzrosła jego aktywność. Podczas ostatniej erupcji wulkan nazwany tak samo jak wioska doprowadził do tego, że konieczne było ewakuowanie okolicznej ludności, a teren został zdewastowany. Moonan zauważa, że od paru dni aktywność Piparo znów się zwiększa.

- Jesteśmy świadkami budzenia się wulkanu, ciśnienie rosło tu od ostatniej aktywności w 2019 r. Niektóre z widocznych teraz pęknięć nie były obecne zeszłej nocy. Niektóre poszerzają się wzdłuż i obok stożka. Sugeruje to, że procesy zachodzą bardzo szybko - wyjaśnił ekspert.

Jak wyjaśnia autor bloga "Wulkany świata", błotne wulkany wyrzucają głównie muł, wodę, piasek i emitują rozmaite gazy, przede wszystkim metan. Temperatura wyrzucanej substancji może wynieść nawet 100 stopni C. Poniżej można zobaczyć, jak aktualnie zachowuje się i brzmi Piparo.

Niszczycielska moc błota. Wulkan Piparo zabrał ludziom domy i zdewastował okolicę

Sytuacja jest o tyle poważna, że wulkan błotny Piparo znany jest już ze swojej niszczycielskiej mocy. 23 lutego 1997 r. doszło do potężnej erupcji tego tworu, którą uznano za katastrofę, ponieważ znaczna część miejscowości została wówczas pokryta błotem wulkanicznym i zniszczona przez wyrzucany z wielką siłą materiał. 

Podczas tamtej eksplozji błotnego wulkanu doszło do tak poważnych zniszczeń przyrody i infrastruktury, że m.in. łącznie 108 osób zostało bez dachu nad głową. W 2019 r. wulkan ponownie zaczął wykazywać oznaki aktywności, co wywołało powszechny niepokój mieszkańców i urzędników. Wówczas opracowano plan awaryjny reagowania kryzysowego.

Moonan, który monitoruje sytuację w Trynidadzie i Tobago alarmuje, że tym razem również konieczne jest podjęcie konkretnych kroków przez władze, ponieważ sytuacja z wulkanem błotnym robi się napięta. 

Wulkan błotny może wybuchnąć. Geolog alarmuje: "Trzeba podjąć zdecydowane kroki"

Według geologa do akcji powinny wkroczyć służby i odgrodzić teren, aby nie ryzykować obecności gapiów. Nie chodzi tylko o ryzyko wybuchu wulkanu, ale i o możliwy zapłon wywołany przez człowieka.

- Zauważalna jest ilość emitowanego gazu, która przekracza normalny poziom. Zalecam, aby trzymać się z daleka od wulkanu. Bulgot można usłyszeć już ze znacznej odległości - powiedział ekspert. - Obszar należy odgrodzić kordonem do czasu ustania działalności wulkanicznej. Wyrzucany jest gaz ziemny wraz z pewną ilością siarkowodoru. Jest on łatwopalny, więc zaintrygowani odgłosami gapie mogą nie tylko ryzykować swoje zdrowie i życie ze względu na ewentualną erupcję, ale i w wyniku przypadkowego doprowadzenia do zapłotu - skwitował Moonan.

Szef biura zajmującego się reagowaniem na katastrofy Rodney Smart poparł już zdanie eksperta i poinformował, że biuro współpracuje z Ministerstwem Samorządu Lokalnego i Rozwoju Obszarów Wiejskich w celu przeprowadzenia ekspertyzy i ustalenia dalszych działań. Mieszkańcy są przygotowani na ewentualną ucieczkę. Przeprowadzone zostały już ćwieczenia i opracowano plan ewakuacji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wulkanologia | Erupcja wulkanu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy