Twardowski i europejscy „avengersi” kontra smog. "Komiks, w którym może przejrzeć się każdy"

Okładki komiksów "Paneuropa versus Smog" /materiały prasowe
Reklama

- Smog to nie tylko ogromna, niszcząca siła przez wielu porównywana do zjawiska przyrodniczego. U nas to przede wszystkim postać napędzana emocjami; nie bezrozumna, sunąca lawina, tylko wypadkowa naszych decyzji – mówią twórcy komiksu „Paneuropa versus Smog”.

Komiks "Paneuropa versus Smog" powstał z inicjatywy Komisji Europejskiej Przedstawicielstwa w Polsce. Stanowi kontynuację zeszytu z 2019 r. pt. "Paneropa vs. Pandemonium", a w jego realizację zaangażowali się polscy artyści - scenarzysta Tobiasz Piątkowski ("Bradl", "Biegun", "Pierwsza Brygada") i rysownik Przemysław Kłosin ("Cop Killer", "Refugees", "Jylland") oraz miasta partnerskie - Łódź, Katowice i Wałbrzych. 

Dominik Szczepański: Stworzyliście komiks "Paneuropa versus Smog". Smog to u was demoniczna, ale głęboko ludzka siła. Macie z nią do czynienia na co dzień?

Reklama

Przemysław Kłosin, ilustrator: Od sześciu lat mieszkam we Wrocławiu; jestem lekko przerażony, gdy jesienią i zimą patrzę na wskaźniki czystości powietrza. Moje dzieci cierpią na alergię i atopowe zapalenie skóry, jakość powietrza odbija się na ich zdrowiu, widać to doskonale podczas wyjazdów nad morze, gdzie czują się lepiej i mają mniej problemów ze skórą. Większość roku spędzamy jednak we Wrocławiu. Kupiliśmy oczyszczacz powietrza, żeby jakoś przeżyć zimę.

Tobiasz Piątkowski, scenarzysta: Smog łączy się ze zmianami klimatycznymi. Pamiętam, że gdy chodziłem do liceum, w zimie było minus 20 stopni Celsjusza i śnieg do kolan. Od lat tego nie widziałem. Gdyby moje dzieciaki nie jeździły w góry, nie zobaczyłyby porządnego śniegu, bo mieszkamy w Warszawie

Ze Smogiem w waszym komiksie walczą: Twardowski, Sawa, Atena, Szczurołap oraz Romulus i Remus. Wedle jakiego klucza dobrane zostały postacie?

Tobiasz Piątkowski: To druga część przygód Paneuropy - przed rokiem powstał pierwszy tom komiksu. Narysował go Tomasz Piorunowski, a scenariusz napisał Grzegorz Janusz. Wtedy wymyślono głównych bohaterów, podstawowy zespół naszych "avengersów". My dorobiliśmy kilka nowych postaci. Szukaliśmy kogoś związanego z Katowicami, Łodzią i Wałbrzychem - partnerami wydania komiksu. Tak właśnie znaleźliśmy Sędziwoja, naszego pranaukowca i alchemika. Pojawia się też Sawa. Oryginalnym wkładem do drugiej części przygód Paneuropy jest natomiast wątek normandzki - słabo znana w Polsce postać księcia Léandre’a. Taki bohater daje możliwości - jego historię można opowiedzieć od nowa, nadać jej kształt i wygląd, bo u nas jeszcze z niczym się nie kojarzy.

Przemysław Kłosin: Dostaliśmy więc spadek, ale mieliśmy wpływ na wygląd postaci. Zrobiłem redesign - Atena, Szczurołap czy Romulus i Remus wyglądają inaczej. To samo Twardowski, mistrz sztuk tajemnych, to tym razem nie facet w kontuszu z szablą u boku, tylko mężczyzna mocno osadzony w naszych czasach.

Wspomnieliście o partnerach wydania - komiks powstał z inicjatywy i na zlecenie Komisji Europejskiej. Jak zrobić komiks na zadany temat unikając w środku nachalnej reklamy?

Tobiasz Piątkowski: Przemek jest w innej sytuacji, bo jego rysunki trafiają częściej na Zachód, ale ja często robię zlecenia dla różnych instytucji. Taki jest polski rynek - instytucja zapewnia finansowanie, redakcję i zasięg. Na co dzień pracuję dla Muzeum Powstania Warszawskiego. Tam również temat jest zadany, ale mogę go sam opracować. W przypadku tego komiksu zakres tematyczny był dość szeroki jak na jeden zeszyt. Musieliśmy zasygnalizować sporo rzeczy - ja w scenariuszu, Przemek w rysunkach.

Przemysław Kłosin: Do tego zlecenia podszedłem jak do normalnego komiksu. Nie myślałem, że zleciła mi go konkretna instytucja, był to po prostu kolejny projekt artystyczny, przez który chciałem opowiedzieć historię. Postaci, które narysowałem, miały dobrze wpasować się w opowieść, a niekoniecznie był tylko nośnikiem idei.

Tobiasz Piątkowski: Miałem wewnętrzną potrzebę wejścia w ten temat, żeby zaproponować coś swojego. Kwestie ekologiczne są dziś odmieniane w mediach przez wszystkie przypadki. Wypowiadają się zarówno denialiści zmian klimatycznych, jak i ludzie, którzy jutro zamknęliby wszystkie fabryki i obsiali chodniki komosą ryżową. Dodatkowo cała dyskusja o klimacie stała się polem gry politycznej. Chciałem znaleźć w tym wszystkim złoty środek, stworzyć coś, co mogliby czytać prawi, lewi i środkowi. Rozwiązania dotyczące zmian klimatu muszą wypracować politycy. To, co mogę zrobić ja, to pokazać różne postawy nas - obywateli. Jeżeli odpowiednio się nastawisz, jesteś w stanie pomagać środowisku ze swojej kuchni, robiąc obiad z rozsądnie wybranych produktów.

Z czego jesteście szczególnie zadowoleni?

Tobiasz Piątkowski: Z retrospekcji. Dowiadujemy się z nich choćby o tym, co wyrwało Twardowskiego ze spokojnego życia, co miało wpływ na pogorszenie się stanu środowiska na przykładzie Sawy, a dzięki trzeciej retrospekcji zrozumiemy, jak zmieniał się stosunek do nauki na przestrzeni życia Sędziwoja. To minietiudy, ale nadają naszym bohaterom motywację, dopełniają ich historię, dzięki nim łatwiej jest w nich uwierzyć. To moje ulubione plansze, bo mają zwiększony ładunek emocjonalny.

Przemysław Kłosin: Też je lubię, bo mogłem tworzyłem je ręcznie, pobawić się akwarelą, nadać im fajny klimat. Zadowolony jestem też ze złych postaci - Boruty i Smogu. To była zabawa stricte graficzna, mogłem wykorzystać dużo narzędzi - pędzelek, cienkopis czy piórko.

Przeciwnikiem "europejskich avengersów" jest smog - Smogromca. Jakie ma cechy?

Tobiasz Piątkowski: Ludzkie, bo chcieliśmy upostaciowić problem. Smog to nie tylko ogromna, niszcząca siła, którą wielu porównuje do zjawiska przyrodniczego. U nas to postać napędzana emocjami; nie bezrozumna, sunąca lawina, tylko wypadkowa naszych decyzji. Staraliśmy się przekazać, że smog nie jest siłą natury, z którą musimy sobie jakoś poradzić. To nieprawda. Wszyscy jesteśmy współodpowiedzialni za jakość powietrza. Jeśli sobie to uzmysłowimy, na pewno nie stanie się nic gorszego, niż stało się do tej pory. Dlatego siły stojące za smogiem to postaci wypełnione osobistymi historiami. Smog jest po prostu konsekwencją tego, co sami robimy.

Wyliczacie te działania: jesteśmy odpowiedzialni za smog choćby dlatego, że używamy węgla i starych samochodów.

Tobiasz Piątkowski: Chciałem, żeby wszyscy, niezależnie od poglądów, mogli się w tym komiksie przejrzeć. Ktoś sprzedaje węgiel, ktoś go kupuje. Sprzedający kierują się chęcią zysku, nie zważając na konsekwencje. Kupujący mają różne powody - czasami zwyczajnie nie stać ich na alternatywę. W takich przypadkach nie można tych ludzi po prostu potępić. Ale niech też wiedzą, jakie są konsekwencje ich decyzji. Zależało mi na wzbudzeniu refleksji, bo z niej może zrodzić się chęć znalezienia jakiegoś kompromisu: być może kupujący węgiel mogliby się trochę wysilić i złożyć wniosek o dotację na wymianę pieca? Wszystko zaczyna się od świadomości.

To mikroskala. W skali makro smog występujący pod postacią Smogromcy w waszym komiksie posługuje się fałszowaniem danych, usypianiem czujności rządów i organizacji, wydawaniem milionów na lobbing i sianiem paniki w mediach

Tobiasz Piątkowski: Tak, jak mówiłem, wszystko dziś jest kwestią polityczną. Stała się nią nawet nauka i to olbrzymi problem. Nie ma chyba teorii, która nie zostałaby potwierdzona przez jakąś grupę naukowców. Mamy więc kryzys zaufania do środowiska naukowego, mamy kryzys zaufania człowieka do człowieka. A to wszystko otacza potężny mur szumu informacyjnego. Jesteśmy w stanie znaleźć dane udowadniające każdą teorię, jaką tylko sobie w duszy poweźmiemy. 

Do czego to prowadzi?

Tobiasz Piątkowski: Moim zdaniem, pozostaje nam moralność. Postanowienie dotyczące sposobu, w jaki chcemy spędzić życie na tej planecie. Być może dzięki moralności łatwiej będzie podejmować nam kolejne mikrodecyzje, mając przy tym świadomość, że na kondycję świata wpływa bardzo dużo czynników od nas niezależnych, ale te najmniejsze, które go tworzą, należą tylko do nas.

A jeśli taką mikrodecyzją byłoby wypełnienie zadania społecznie ważnego, czyli zrobienie komiksu o Smogu, to czujecie się lepiej?

Przemysław Kłosin: Jak już się wyśpię, to poczuję się lepiej (śmiech).

Tobiasz Piątkowski: Na razie cieszymy się, że zdążyliśmy oddać komiks w terminie. Mamy nadzieję, że nasz praca trochę pożyje, w końcu komiks jest dostępny za darmo, zrobił go bardzo dobry rysownik. Fajnie, jakby trafił do szkół - jego treść jest do nich dostosowana, ale nie zinfantylizowana. Porządne marvelowskie PG-13 [kategoria wiekowa oznaczająca, że niektóre treści mogą być nieodpowiednie dla dzieci poniżej 13. roku życia]. Mam nadzieję, że nauczyciele docenią, że mogą go legalnie i za darmo ściągnąć z Internetu. Może dzieciaki mogłyby narysować swoje przygody ze Smogiem? Przebrać się za postaci z komiksu?

Przemysław Kłosin: Nie spodziewam się rewolucji. Ale świadomość buduje się cegiełka po cegiełce. 

Bezpłatna publikacja dostępna jest w punktach informacyjnych UE w Warszawie i Wrocławiu oraz do pobrania w wersji elektronicznej pod tym adresem

INTERIA.PL/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: komiks
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy