Przemytnik: Eastwood wciąż w formie! [recenzja Blu-Ray]

Clint Eastwood stanął nie tylko za, ale i przed kamerą /materiały prasowe
Reklama

​Clint Eastwood to wielkie nazwisko i basta! Żyjąca legenda Hollywood sprawdza się zarówno przed, jak i za kamerą, a "Przemytnik" jest tego kolejnym dowodem. Film właśnie pojawił się w Polsce na Blu-Ray. Sprawdzamy, dlaczego warto sięgnąć właśnie po to wydanie.

Czy to kino wielkiego kalibru? W żadnym wypadku. Ostatni film reżysera "Za wszelką cenę" i "Gran Torino" to intymna, w pewien sposób osobista opowieść o 80-latku, który pod koniec życia decyduje się na podjęcie ryzyka mającym zbliżyć go do wielkich pieniędzy i... jego rodziny.

Już sam polski tytuł jest spoilerem, więc nie będę wchodził w dalsze szczegóły. Wiecie, że chodzi o meksykańskie kartele i narkotyki. Mimo to podczas seansu czeka na was kilka niespodzianek. Nie zaskakuje natomiast sam Clint dostarczając film zrealizowany w sposób spokojny, przywodzący na myśl produkcje z lat 90. 

Ciepłą nostalgię czuć od pierwszych minut i bynajmniej nie jest to wada. Reżyser nie chciał eksperymentować i silić się na niepotrzebne nowatorstwo. Będąc w takim wieku nie musi już niczego udowadniać, chociaż wielu młodych filmowców dałoby dużo, aby ich filmy oglądało się tak dobrze, jak Przemytnika. 

Nie kryjącemu wieku Eastwoodowi udało się świetnie wyważyć ton między ciężkim dramatem i lekkimi momentami. Do tego wszystkiego dochodzi naprawdę dobra obsada, w której znaleźli się między innymi Bradley Cooper, Lawrence Fishburne, Michael Peña i Andy Garcia. Żaden z panów nie znalazł się tutaj przypadkiem. Wszyscy odwalają kawał dobrej roboty, a Cooper przypomina widzom, że nie tylko dobrze śpiewa. 

Reklama

"Przemytnik" to dobra propozycja na wieczorny seans i film, który warto włączyć do swojej kolekcji. Emocjonalny ładunek jest na tyle duży, że wydarzenia na ekranie nie będą nam obojętne, ale samo oglądanie zmagań Earla należeć będzie do tych spokojniejszych filmowych doświadczeń. Wybuchy zastępują tutaj świetne występy, atmosfera i warsztat Eastwooda. 

Pozostaje mieć nadzieję, że to nie ostatni raz, kiedy weteran staje za kamerą, bo nawet na stare lata wychodzi mu to naprawdę dobrze...

Wydanie Blu-Ray:

Przemytnik ukazał się na rodzimym rynku w wersji z napisami i polskim lektorem, co jest sporym plusem. Uwag nie można mieć także do warstwy wizualnej i dźwiękowej. Film na dobrym sprzęcie będzie wyglądał i brzmiał jak w kinie. 

Szkoda tylko, że w dziale dodatków znajdziemy tylko teledysk i dziesięciominutowy materiał zza kulis. Ten ostatni jest bardzo przekrojowy, ale po jego obejrzeniu zwyczajnie chciałoby się więcej. Z chęcią obejrzałbym też całość z komentarzem Eastwooda. To byłoby coś!


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: blu-ray | recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy