Polish Joke Book: Wielka Księga Żartów o Polakach

W jednym ze swoich poruszających monologów w filmie "Walka" o szalonym życiu i twórczości polskiego artysty Stanisława Szukalskiego zapomniany geniusz mówi: "W Stanach zawsze traktowano mnie gorzej, bo byłem Polakiem. Dlaczego? Przecież mam amerykańskie obywatelstwo". 

W momencie, w którym wypowiada te słowa, na ekranie ukazuje się okładka książki wydanej jeszcze za jego życia. Pozycji kompletnie nieznanej w Polsce, ale jak się okazuje, całkiem popularnej w USA. To "Official Polish Joke Book", czyli nic innego jak "Oficjalna Książka z Żartami o Polakach", autorstwa Larry’ego Wilde’a.

Reklama

"Jak wyciągnąć Polaka z wanny? Wrzucić do niej mydło."

Larry Wilde, a dokładniej Herman Wildman, przyszedł na świat 6 lutego 1928 w Jersey City, w stanie New Jersey. Karierę komika rozpoczął już w wojsku. W latach 1946 - 1948 stacjonował w bazie marines w Camp Lejeune, w Północnej Karolina, gdzie zaliczył swoje pierwsze wystąpienia przed publicznością. 

Następnie przyszły liczne stand-upy podczas studiów i wreszcie kariera w telewizji. Ale kilkanaście lat występów na szklanym ekranie nie przyniosło mu takiej sławy, jak wydanie książeczek z żartami tematycznymi. Jednym z tych tematów byli właśnie Polacy.

W 1973 roku Larry Wilde wydał swój pierwszy tomik z dowcipami zatytułowany "The Official Polish Joke Book", czym zyskał sobie niemały rozgłos. W książce znalazły się typowe "polish jokes", czasem nazywane "polack jokes", czyli żarty o Polakach - znane głównie wśród Amerykanów, ale spotykane także w Niemczech pod nazwą polenwitze.

Żeby zrozumieć, skąd wzięła się popularność polish jokes w Stanach Zjednoczonych, trzeba spojrzeć na aspekt społeczny. USA to gigant stworzony przez wielokulturowe społeczeństwo, w skład którego wchodzą przedstawiciele niemal wszystkich narodów świata lub ich potomkowie. 

Ethnic jokes, czyli żarty etniczne, jak nazywają je Amerykanie, było czymś zupełnie normalnym jeszcze kilka dekad temu. Było, bo coraz więcej osób rozumie, dlaczego takie dowcipy to coś złego.

Wracając jednak do Polaków. Żarty o naszych rodakach to oczywiście efekt negatywnego i, jak to bywa w podobnych przypadkach, niezbyt trafionego stereotypu. 

Wszystko zaczęło się w XIX w., kiedy całe tabuny z terenów należących wtedy do zaborców emigrowały na Zachód za chlebem i lepszym życiem.

Część z nich stanowili uczestnicy nieudanych powstań i działacze polityczni, uciekający przed władzami. Ale byli to także zwykli, prości, niewykształceni ludzie, nieznający ani słowa po angielsku.  

Nie czekaj do ostatniej chwili, pobierz za darmo program PIT 2020 lub rozlicz się online już teraz! 

Fala migrantów płynęła dalej po odzyskaniu przez Polskę niepodległości i w czasach międzywojennych. Ogromne masy ludności wiejskiej wyjechały wtedy do Stanów ze względu na ciężką sytuację ekonomiczną. Swoje zrobiła też II Wojna Światowa.

Bez znaczenia było to, kim byli w Polsce. Większość z nich kończyła jako pracownicy fizyczni najniższego szczebla, tzw. "niebieskie kołnierzyki". Polskie społeczności były raczej zamknięte, a ich członkowie nie chcieli poprawiać swoich kwalifikacji. 

"Co to jest: długie, ciężkie i żona Polaka dostaje to w noc poślubną? Nowe polskie nazwisko."

Istnieje hipoteza zgodnie, z którą pejoratywny obraz Polaka w Stanach wykreowała spora rzesza imigrantów pochodzenia niemieckiego. Nazistowska propaganda zakorzeniła w nich niechęć i pogardę do Polaków. Rozpowiadali więc przez lata niepochlebne żarty o naszym narodzie.

Stąd wziął się stereotyp, który stał się obiektem żartów: Polaka jako niewykształconego prostaka, brudasa, idioty i grubianina łapiącego się najprostszych prac, niestroniącego od alkoholu. I bardzo lubiącego zbierać grzyby.

Książka z dowcipami była dla Larry’ego Wilde’a strzałem w dziesiątkę. Kilka lat później wydał kolejne jej części: "The More Official Polish Joke Book" czy "The Last Official Polish Joke Book" oraz kompilację z żartami z Włochów, "Polish/Italian Joke Book".

Co właściwie amerykański komik ma do Polaków? Najlepsze w całej tej historii jest to, że kompletnie nic.

Wilde wydał łącznie 53 książeczki z dowcipami o przeróżnej tematyce: żarty o Włochach, golfiarzach, WASP (białych anglosaskich protestantach), dzieciach, Żydach, dewotach, ludziach o imieniu John, Irlandczykach, lekarzach, miłośnikach psów, kotów, politykach, żarty świąteczne, żarty, których akcja toczy się w biurze, łazience, kuchni. 

Słowem: w ciągu swojej prawie 65-letniej kariery komik naśmiewał się praktycznie ze wszystkich i nie było w tym ani krztyny osobistych animozji. Polacy byli po prostu grupą, która przez długie lata stanowiła w Stanach obiekt żartów i nikt nie widział w tym nic dziwnego. 

"Dlaczego polski samolot się rozbił? Na pokładzie skończył się węgiel."

Na wstępie do jednego ze swoich "polskich" wydawnictw napisał nawet: "Wszyscy śmieją się z Polaków. Nawet Polacy. Jeśli jesteś Polakiem, nie denerwuj się, podejdź do tematu z dystansem. Jeśli jednak nie potrafisz tego zrobić, w każdym miejscu, gdzie pojawia się słowo >Polak<, wstaw: Irlandczyk, Włoch, Anglik, Katolik, Libijczyk, Blondynka, Żyd, Prawnik, Demokrata, Republikanin, Amerykanin, Niemiec czy Francuz". 

Czy ukierunkowanie urażonej dumy i krzywdzącego stereotypu na inną grupę narodowością, wyznaniową czy zawodową to dobry pomysł? Dobrze byłoby, gdyby każdy potrafił odpowiedzieć sobie sam na to pytanie. 

Pewne jest jedno: pomimo tego, że komik nie chciał nikogo urazić, dzisiaj, mógłby mieć delikatny problem z wydaniem podobnych tomików.

Nie czekaj do ostatniej chwili, pobierz za darmo program PIT 2020 lub rozlicz się online już teraz! 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: żart | książka | USA | humor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy