Przechowywana we włoskim Manoppello tkanina, zwana po włosku Volto Santo (Święte Oblicze), to jedna z największych zagadek świata chrześcijańskiego. Ma wymiary 24 na 17 cm i po obu jej stronach można oglądać dobrze widoczny zarys twarzy młodego mężczyzny z zarostem i długimi włosami.
Wizerunek ten nie jest jednak obrazem wykonanym techniką malarską, nie jest też fotografią, rysunkiem czy hologramem.
Podobizna z płótna pokrywa się z odbiciem twarzy na Całunie Turyńskim: na nim utrwaliło się odzwierciedlenie będące negatywem zmarłego, na relikwii z Manoppello - pozytywem żyjącego człowieka.
To jedyne przedstawienia oblicza Chrystusa, nieuczynione ludzką ręką.
Według katolickiej tradycji jest to chusta, którą św. Weronika otarła Chrystusowi twarz, gdy szedł z krzyżem na Golgotę, choć uważa się ją także za jego pogrzebowe okrycie głowy.
Wykonano ją z bisioru, najdroższej i najbardziej delikatnej tkaniny antycznego świata.
Jedwabiste nici wytwarzają w swych gruczołach małże z gatunku Pinna nobilis. Śladowe ilości bisioru produkuje jeszcze tylko jedna osoba na wyspie Sant’Antioco koło Sardynii.
To tkanina ognioodporna i tak delikatna, że nie można na niej malować czy rysować. Jak zatem powstał tajemniczy portret? Badania chusty wykonane skanerem podczerwieni i UV wykazują, że nie ma na niej śladu pędzla, pigmentu czy gruntowania...