Zagadkowa aktywność na niebie. "To gigantyczna chmura nietoperzy"

Moloski brazylijskie formują kolonie, które mogą liczyć miliony osobników /Auscape/Universal Images Group /Getty Images
Reklama

​Kilka dni temu radary nad amerykańskim miastem Phoenix ukazały bardzo nietypową aktywność, która zafrapowała ekspertów. Okazało się, że przyczyną dziwnych odczytów było ogromne... stado nietoperzy. Ssaki prawdopodobnie rozpoczęły już migrację na południe, dokąd uciekają przed chłodniejszymi temperaturami w okresie jesienno-zimowym.

"Czy ktoś wie, co spowodowało takie intensywne odbicie echa radarowego nad Phoenix wieczorem pomiędzy 18:00, a 19:00? To jakaś ulewa? Coś innego?" - pytali na swoim kanale meteorolodzy z amerykańskiego National Weather Service po tym, jak zobaczyli nietypową aktywność na swoich urządzeniach pomiarowych.

Mieszkańcy stolicy stanu Arizona starali się pomóc ekspertom z NWS, ale zarzekali się, że w czasie, gdy radary podały dziwne wskazania, w mieście nie spadła ani kropla deszczu. Początkowo podejrzewano więc chmary insektów - jakiś czas temu stada komarów atakowały zwierzęta na terenie stanu Luizjana i obawiano się, że jakimś cudem owady przedostał się na zachód. Potem pojawiła się sugestia, że mogły być to wędrujące ptaki.

Reklama

Wszystko wyjaśniło się dzięki pomocy towarzystwa łowieckiego Arizona Game & Fish. Owszem, było to stado wędrujących, ale nietoperzy - największe, jakie kiedykolwiek widziano w tych okolicach. 

Nad głowami niczego nieświadomych mieszkańców Phoenix w niedzielny wieczór przeleciała "gigantyczna chmura" tych latających ssaków. 

NWS, po konsultacjach ze specjalistami, wydało oświadczenie, w którym przeczytać można, iż na odczytach widać dziesiątki tysięcy molosków brazylisjkich - nietoperzy, które potrafią formować kolonie liczące miliony osobników. 

Ich największe skupiska żyją w jaskiniach, tunelach i opuszczonych budynkach na granicy USA i Meksyku oraz w Ameryce Południowej. Biolodzy współpracujący z AZ Game & Fish wyjaśniają, że nie mieli pojęcia o istnieniu tak dużej kolonii w pobliżu aglomeracji.

Jak podkreślają meteorolodzy, to prawdopodobnie nie ostatnia fala migracyjna latających ssaków. Następnym razem będą jednak w stanie poinformować mieszkańców miasta, co właśnie dzieje się nad ich głowami. Dzięki temu incydentowi będzie też łatwiej odróżnić odczyty wskazujące na aktywność nietoperzy od migracji ptaków czy zjawisk atmosferycznych.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy