Psychika hipochondryka

Hipochondrycy bardzo uważnie wsłuchują się w swój organizm. Każda, nawet drobna niedyspozycja, urasta do rangi poważnej choroby. Celują głównie w złowieszczych diagnozach i rokowaniach. O powodzeniu kuracji nie może być mowy.

Często trafiają do lekarskich gabinetów skarżąc się na wszystkie z możliwych chorób. Bywa, że jedynym specjalistą, który jest w stanie im pomóc jest psychiatra.

Chorzy z urojenia

Hipochondria to zaburzenie nerwicowe, którego dominującą cechą jest stałe przekonanie o istnieniu przynajmniej jednej poważnej, postępującej choroby somatycznej. Trudno jednoznacznie określić jej przyczyny Z pewnością jest ich wiele. Ich wspólnym mianownikiem jest skłonność do uciekania w bierność i bezwolność.

Dość długo choroba ta była domeną ludzi starszych, którzy w lekarskich gabinetach szukali możliwości zainteresowania swoją osobą. Jednak z każdym rokiem grono chorych z urojenia powiększa się o młodych pacjentów.

W odróżnieniu od symulantów, hipochondrycy potrafią wyczuwać objawy chorób, które tak naprawdę zaistniały jedynie w ich wyobraźni. Z każdym dniem będą one coraz bardziej dokuczliwe. Towarzyszący temu dławiący strach, skutecznie uniemożliwiający normalna egzystencję.

Reklama

Sugestia robi swoje

Każdego dnia bombardowani jesteśmy rewelacjami o chorobach. Oprócz dawki rzetelnych informacji serwuje się nam zatrważające statystyki. Wynika z nich, że każda z chorób, którą akurat zajęły się media, osiąga zatrważające rozmiary epidemii. Nie pozostaje to bez wpływu na naszą psychikę.

Dawka ścinających z nóg, chorobowych prognoz, serwowanych z reguły przy okazji organizowanych właśnie badań profilaktycznych np. grzybicy zrobi swoje. Nawet podręcznikowy dotąd okaz zdrowia poczuje nagle niepokojące swędzenie, czy wysypkę na skórze.

- Przykładów z '"własnego podwórka" mogę podać sporo. Wielu moich pacjentów przychodzi z "gotową diagnozą".. Twierdzą, że maja depresję, czy ciężką nerwicę. Dla mnie jest to już sygnał, że mam do czynienia z pacjentem, który wymaga leczenia z całkiem innego powodu. Autentycznie chory, z reguły nie wymieni nazwy choroby. Opisze jedynie określone reakcje, utrudniające codzienna egzystencję - twierdzi Renata Pokusa - Rzeczycka, psychiatra.

Nie dajmy się zwariować, to jedyna recepta, jaką można wypisać potencjalnym hipochondrykom. A co z nią zrobimy, to zależy już od naszej decyzji.

Grażyna Kania

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: psychologia | Medycyna | choroby | zaburzenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy