Jak nie czuć się łyso
Kiedy zaczynają lecieć zakola lub na czubku głowy rośnie się łysy placek, większość panów wpada w panikę. Pomocy szukają u lekarzy i znachorów. Za cud-preparaty przywracające czuprynę oddaliby ostatnią złotówkę. Efekty tych zabiegów są zazwyczaj skromne lub żadne.
Łysienie jest dziedziczne, najczęściej po ojcu. Tendencję do łysienia dziedziczy ponad połowa mężczyzn. Dwadzieścia procent traci włosy już w wieku 30 lat. Przez ukończeniem 40. roku życia łysieje 40 proc. mężczyzn. Coraz częściej przydarza się to także kobietom. U 40 proc. pojawia się w okresie przekwitania. Co ciekawe, problem w największym stopniu dotyczy przedstawicieli rasy białej.
Łysienie jest dziedziczne
Ale naukowcy wciąż nie potrafią odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, co jest powodem łysienia, choć teorii jest wiele. Raz odpowiedzialnością obarcza się bakterie i infekcje skóry, innym razem zwiększony łojotok. Nie ulega wątpliwości, że głównym winowajcą jest układ hormonalny, który nie radzi sobie z nadmiarem męskich hormonów płciowych - androgenów. Jednym z dowodów na prawdziwość tej teorii jest fakt, że kastraci nie tracą włosów.
W poszukiwaniu panopticum
Naukowcy od wieków szukają preparatu zapobiegającego wypadaniu włosów i pobudzającego je do rośnięcia. Jak na razie, efekty są mizerne. Ponad rok temu pojawiły się w Polsce tabletki oraz roztwór do wcierania w skórę głowy. Kuracja jest skuteczna, ale męcząca, ponieważ musi trwać do końca życia. Rezultaty są widoczne mniej więcej po roku. Jeśli zabieg przerwiemy, po trzech- czterech miesiącach włosy znowu zaczną wypadać.
Jak sobie radzić?
Można kupić perukę. Te droższe są znakomitej jakości. Można się poddać przeszczepowi włosów. Zabieg wykonywany w znieczuleniu miejscowym trwa dwie do trzech godzin. Przez pierwsze dwa tygodnie wygląda się raczej nieciekawie. Efekty ujawniają się dopiero po trzech miesiącach. Można też nie robić nic. Czyż mało jest przystojnych i seksownych mężczyzn właśnie z powodu ich imponującej łysej głowy?
