Ekorewolucja: Chcą zamienić CO2 w alkohol!

Zamienić CO2 w alkohol? Polsce na pewno się to spodoba: produkujemy dużo pierwszego, konsumujemy niemało drugiego... /123RF/PICSEL
Reklama

Dwutlenek węgla stał się ostatnio wrogiem ludzkości numer jeden. Niektórzy twierdzą, że to przez niego czeka nas ostateczny koniec. Ale są tacy, którzy nie załamują rąk i wychodzą z rozwiązaniami problemu. Rozwiązaniami, które spodobają się tylko ekologom.

Dwójka niemieckich badaczy z Cambridge i Berlina przedstawiła w tamtym roku propozycję wykorzystania technologii przypominającej fotosyntezę stosowaną przez rośliny do oczyszczenia powietrza z dwutlenku węgla. Jeśli im się uda, pokocha ich cały świat. CO2 miałoby być tak jak w tym procesie pochłanianie, a produktem wynikowym byłby tlen i związek węglowy: alkohol albo biopaliwo.

Kira Rehfeld i Matthias May w 2018 roku złożyli propozycję innowacyjnej technologii oczyszczania powietrza z dwutlenku węgla, ale ich pracę opublikowano na łamach czasopisma naukowego ESD Ideas dopiero teraz.

Reklama

CO2 to obecnie chyba najpopularniejszy temat w dyskursie o zmianach klimatu i stanie środowiska. Spór o rosnący poziom emisji gazu do atmosfery na całym świecie trwa, podczas gdy naukowcy w zdecydowanej większości biją na alarm.

Według badań zawartości między innymi węgla w skamielinach, których wiek sięga nawet 450 mln lat, przeprowadzonych przez National Oceanic and Atmospheric Administration stężenie dwutlenku węgla w naszym powietrzu jest największe od... kilkunastu milionów lat. Amerykańska agencja podała już dwa lata temu, że tempo wzrostu emisji CO2 do atmosfery rośnie w rekordowym i niespotykanym dotąd na naszej planecie tempie.

Wśród ludzi nauki panuje powszechna zgoda co do tego, że CO2 ma wpływ na ocieplanie się klimatu, a wzrost jego stężenia jest dla nas bardzo szkodliwy. Według zestawienia portalu Nauka o klimacie "Nie ma na świecie ani jednej dużej organizacji naukowej, która w tej sprawie miałaby inne zdanie".

Nic dziwnego więc, że cały czas słyszymy o nowych pomysłach na walkę z rosnącą produkcją tego gazu. Para naukowców z Niemiec zaproponowała rozwiązanie, które nie opiera się na redukcji emisji, a na oczyszczaniu powietrza ze znajdującego się już w nim dwutlenku węgla.

Chodzi dokładnie o sztuczną fotosyntezę. Czyli to, co robią na co dzień rośliny, ale pięć razy mocniejsze. Wobec rosnącego w lawinowym tempie stężenia CO2, nawet gdyby obsiać rdestem cały świat, naturalna fotosynteza mogłaby niewiele zdziałać. Stąd pomysł zastosowania tej sztucznej, które swoją drogą już dzisiaj jest z powodzeniem wykorzystywana.

Produktem fotosyntezy - czy to naturalnej, czy sztucznej - jest tlen i węgiel. Rehfeld i May proponują, aby ten drugi miał postać alkoholu albo biopaliwa. Niektórych może jednak zmartwić fakt, iż naukowcy sugerują, żeby skupić się na tym drugim i zamiast wlewać produkt fotosyntezy do gardła, wlać go do baków.

To dlatego, że obecnie produkcja biopaliw odbywa się kosztem produkcji żywności. Proces ich tworzenia produkuje także CO2 (co za ironia), więc paradoksalnie używanie biopaliw jest ok, ale ich robienie już nie do końca. Jeszcze jednak rzecz zakrawa na ironię. Ogólnoświatowy trend dążący do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery może zaszkodzić planom naukowców. Mniej CO2 oznacza mniej materiału źródłowego dla ich sztucznej fotosyntezy. Co za tym idzie takie kraje jak Polska, krytykowane za dużą emisję tego gazu, mogą okazać się w tym kontekście przydatne... 

Z dwóch rzeczy, które można wytworzyć za pomocą sztucznej fotosyntezy naukowców bardziej przekonuje paliwo. Pomysł jest jednak jak na razie w fazie projektów, więc mamy jeszcze szansę na przekonanie dwójki badaczy, że nie jest ono tak ważne, jak alkohol, który także mogliby wytwarzać praktycznie z powietrza. 


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy