Większość specjalistycznych badań zakłada, że jeśli ktoś zniszczy gatunek ludzki, to będą to sami ludzie. W zupełności wystarczy, że na całym świecie zostaną otwarte silosy, z których wylecą rakiety z głowicami jądrowymi. Ale co, jeśli naukowcy się mylą? Co, jeśli koniec ludzkości zapoczątkuje wybuch superwulkanu? Albo niewidoczny wirus czy śmiercionośna bakteria? A może nagła śmierć przyleci gdzieś z kosmosu?
Kiedyś mówiło się na to "ćwiczenia", dziś na określenie podobnych eksperymentów stosuje się na przykład pojęcie epidemiologicznej gry wojennej. Póki co ostatnia miała miejsce w 2019 roku i specjaliści z całej planety przeprowadzili w niej symulację, jak skończyłoby się rozprzestrzenienie się fikcyjnego koronawirusa. "Powstał" on w Brazylii, za pół roku już zabijał na całym świecie, a po roku miał na swoim koncie 65 milionów ludzkich ofiar. Rok temu to było na szczęście tylko na niby. W tym roku przeżywaliśmy ten koszmar naprawdę i nadal go przeżywamy.
Najwięksi zabójcy drzemią w laboratoriach
Czy ludzkość zniszczy sama siebie, tworząc śmiertelnego wirusa, który wywoła ogólnoświatową pandemię? Teoretycznie mogłoby się tak stać. Chyba każdy kraj ma gdzieś dobrze ukryte ściśle tajne laboratorium, w którym przechowywane są próbki największych zabójców historii: dżumy, ospy, eboli czy pozornie zupełnie zwyczajnej wścieklizny. A biolodzy pracujący dla wojska od czasu do czasu dodają do nich kolejną cząstkę. Co gdyby była wojna? Sami epidemiolodzy przyznają, że byłoby dziwne, gdyby raz na jakichś czas nic się z tych laboratoriów nie wymknęło.
Dżuma na Madagaskarze
Pozbądźmy się złudzeń, dotychczas nie opuścili nas nawet starzy znajomi. Na przykład w 2010 roku odkryto zupełnie nowy rodzaj gruźliczej bakterii. W 2013 roku Kuba poinformowała, że w Hawanie przeszła epidemia cholery. A trzy lata temu na Madagaskarze miała miejsce ostatnia dotąd epidemia dżumy. Na niektóre nowe śmiertelne choroby nie znaleźliśmy jeszcze leku. A COVID-19 już od początku roku pokazuje, że potrafi cofnąć ludzkość o kilka ładnych lat.
Życzy pan sobie wyprodukować śmiertelny patogen?
Zmodyfikowane genetycznie wirusy mają potencjał zabić więcej ludzi niż broń jądrowa, a do tego łatwiej jest je stworzyć, powiedział niedawno miliarder Bill Gates. Sami epidemiolodzy przypuszczają, że hiszpanka pomimo tego, że w latach 1918-1920 zabiła ponad 75 milionów ludzi na całym świecie, w porównaniu z pandemią wywołaną sztucznie wyhodowanym, genetycznie zmodyfikowanym wirusem, byłaby jedynie przysłowiową ubogą krewną. Amerykańscy eksperci z Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych oznajmili, że da się stosunkowo łatwo stworzyć patogen, który potrafiłby zniszczyć całą ludzkość.
***Zobacz także***