Co? Ciastko! Niebywałe znalezisko w księdze z 1529 roku

Różne rzeczy można znaleźć w starych księgach. Czasem mają one ogromną wartość, jak dwa włosy Mikołaja Kopernika znalezione w jednym z rękopisów astronoma przechowywanych w bibliotece uniwersyteckiej w Uppsalii. Dzięki nim można było bowiem dokonać analizy DNA, co pomogło w identyfikacji szczątków Kopernika. Ale to, co pod koniec lutego znaleziono w bibliotece Uniwersytetu Cambridge między stronami księgi "In Evangelium Ioannis tractatus" wielkiego znaczenia dla świata nie będzie miało.

Znaleziskiem tym było bowiem ciastko z kawałkami czekolady. Leżało we wnętrzu pochodzącej z 1529 roku księgi "In Evangelium Ioannis tractatus", czyli "Homilii na Ewangelię św. Jana" Augustyna z Hippony. Cenna księga w bibliotece Uniwersytetu Cambridge znalazła się w 1970 roku. Jak przystało na rzadkie i stare dzieło, trafiła do zbiorów specjalnych.

Właśnie dzięki temu wiadomo, kiedy pojawiło się w niej ciastko. Zbiory specjalne są bowiem przetrzymywane w pomieszczeniu, do którego studenci nie mogą wnosić niczego, czym mogliby przypadkowo zaplamić czy porwać strony cennych ksiąg. Nie mogą mieć przy sobie jedzenia, picia ani przyborów do pisania. Ten zakaz jest rygorystycznie egzekwowany. Dlatego pracownicy biblioteki ustalili, że ciastko trafiło między karty "In Evangelium Ioannis tractatus" zanim księga znalazła się w bibliotece, czyli ponad 50 lat temu.

"Prawdopodobnie zrobił to ktoś, kto oglądał książkę ponad 50 lat temu i przypadkowo upuścił ciasteczko. Gdy otrzymaliśmy książkę, ktoś ją pobieżnie obejrzał i złożył do zbiorów. Od tamtej pory nikt jej uważniej nie przeglądał. Byłam osłupiała. Kiedy daliśmy ją naszemu konserwatorowi, był zszokowany" - powiedziała Emily Dourish, która opiekuje się zbiorami specjalnymi w bibliotece Uniwersytetu Cambridge. To właśnie ona przypadkiem trafiła na stare ciastko.

Zaalarmowany przez nią konserwator starych ksiąg usunął ciastko, ale nie usunął pozostałości po nim, czyli tłustej plamy na kartkach księgi. Pracownicy biblioteki sfotografowali zaplamioną stronę i pokazali jej zdjęcie w sieci. Przy okazji zaapelowali do studentów, którzy będą korzystać ze zbiorów specjalnych. "Na przyszłość pamiętajcie, że mamy papier bezkwasowy do zaznaczania interesujących was miejsc. Nie używajcie wypieków" - zażartowali.

Reklama

***Zobacz także***

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama