Szczęśliwy dzień łowcy meteorytów z Teksasu. Kamień z kosmosu leżał na pustyni

Wielkie szczęście łowcy meteorytów. Znalazł mały kawałek kosmicznej skały, która 15 lutego rozpadła się nad Teksasem. Może być wart fortunę.

Zdjęcie szczęśliwego znalazcy meteorytu stało się przebojem mediów społecznościowych. Łowca kosmicznych skał Robert Warden w kowbojskim kapeluszu zaprezentował miejsce na pustyni w pobliżu miejscowości El Sauz, gdzie 18 lutego 2023 dostrzegł leżący na ziemi ciemny kamień. Kiedy wziął go do ręki, okazało się, że jest bardzo ciężki - to był znak, że szczęście się do niego uśmiechnęło. 

Już po chwili stało się jasne, że udało mu się odnaleźć szczątki gwiezdnego, kamiennego wędrowca, który tak bardzo zaniepokoił mieszkańców Teksasu.

Reklama

Robert Ward mieszka w Prescott w Arizonie i od wielu lat hobbystycznie zajmuje poszukiwaniem gwiezdnych wędrowców, którzy spadli na ziemię. Amerykańskie Stowarzyszenie Łowców Meteorytów zbadało skład znalezionej przez Roberta Warda skały i uznało w specjalnym oświadczeniu, że to fragment poszukiwanego meteorytu, którego szczątki uderzyły w Teksas.

Wielka eksplozja na niebie i małe trzęsienie ziemi

Do wydarzenia doszło w środę 15 lutego ok. godziny 17:25. Wtedy mieszkańcy małej miejscowości McAllen w Teksasie usłyszeli potężny huk, a chwilę później poczuli, że lekko zatrzęsła się ziemia. Miejscowa policja i straż pożarna zaczęła odbierać dziesiątki telefonów od przerażonych ludzi, że być może doszło do trzęsienia ziemi lub ataku rakietowego na USA.

Niezwykłą sytuację zarejestrowała kamera monitoringu zamocowana przy wejściu do jednego z domów w McAllen. W materiale wideo zarejestrowanym przez monitoring słychać potężny huk, od którego doszło do mini trzęsienia ziemi (kamera wyraźnie zadrżała). Tuż po tym w powietrze wzbijają się przerażone ptaki. Zapis z monitoringu natychmiast pokazały amerykańskie stacje informacyjne.

NASA: kosmiczny gość uderzył w Teksas

Dziennikarze stacji Fox KDFW zwrócili się z prośbą o wyjaśnienie dziwnego zdarzenia do NASA. Agencja potwierdziła, że ważący ok. pół tony meteor przedarł się przez atmosferę, rozpadł na kawałki na wysokości 33 kilometrów nad ziemią. Jego szczątki spadły w pobliżu miejscowości McAllen w Teksasie.

Według NASA meteor leciał z prędkością około 43 tysięcy kilometrów na godzinę i miał energię odpowiadającą 8 tonom trotylu. Przelot kosmicznego gościa zauważyli piloci dwóch samolotów przelatujących nad Teksasem w pobliżu McAllen. Informację potwierdził szeryf hrabstwa Hidalgo Eddie Guerra, który w tej sprawie dostał raport od kontrolerów ruchu lotniczego w Houston.

Eksperci NASA oceniają, że meteor nad Teksasem przypominał wielkością polny kamień średniej wielkości i miał około 60 centymetrów średnicy. Był jednak bardzo ciężki i ważył ok. pół tony. Na poszukiwanie jego szczątków na pola w pobliżu miejscowości McAllen wyruszyły setki łowców meteorytów, ale tylko do Roberta Warda uśmiechnęło się szczęście. 

Znaleziona przez niego kosmiczna skała może być bardzo cenna, gdyż ma bardzo dobrą dokumentację w postaci nagrań i oświadczenia NASA. Dla pasjonatów zbierania meteorytów tego typu materiały dołączone do wystawionego na aukcję "gwiezdnego kamienia" wielokrotnie podwyższają jego wartość.

Polecamy na Antyweb | Apple jednak zarobi na kablach USB-C? Te bez certyfikatu ograniczą opcje?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Meteor | Teksas | Meteoryt | łowca | Kosmos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy